Około 60 strażaków z gminy Zagrodno – i nie tylko – wzięło udział w treningu z ratownictwa technicznego zorganizowanym przez OSP Grodziec na terenie dawnej rozlewni napojów w Grodźcu. Na wrakach samochodów ćwiczono umiejętności, które mogą się przydać podczas udzielania pomocy ofiarom wypadków drogowych.
Gminę przecina autostrada, gdzie, niestety, wypadki to codzienność. Jak mówi Mirosław Skulski – prezes OSP Grodziec i komentant gminny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Zagrodnie – z sześciu jednostek, funkcjonujących na tym terenie, najczęściej do zdarzeń na drogach wyjeżdżają OSP Zagrodno i OSP Olszanica (obie są włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego) oraz mający swoją remizę najbliżej A4 strażacy z OSP Brochocin. W ćwiczeniach na terenie rozlewni brały udział ponadto OSP Grodziec (organizatorzy), OSP Wojciechów oraz sąsiedzi, OSP Sędzimirów (gmina Pielgrzymka) i OSP Raciborowice (gmina Warta Bolesławiecka). Była też Grupa Ratownicza Dziesław z gminy Ścinawa. W charakterze instruktorów wystąpili strażacy z Jednostek Ratownictwa Gaśniczego Państwowej Straży Pożarnej w Złotoryi i Chojnowie. Dodatkowo szkolenie z ratownictwa wysokościowego poprowadzili członkowie Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej Baryt w Stanisławowie.
Zajęcia odbywały się w grupach. Na wstępie omówiono procedury i zasady. Do ćwiczeń praktycznych wykorzystano wraki pięciu aut osobowych i busa, zwiezionych specjalnie na teren rozlewnii. Przy pomocy narzędzi, będących na wyposażeniu jednostek, strażacy cięli i rozpychali ich karoserię, ucząc się, jak szybko oraz bezpiecznie dotrzeć z pomocą do zakleszczonych w samochodach ofiar wypadków. Z dystansu ich pracy przyglądali się mieszkańcy Grodźca, dorośli i dzieci. W innym miejscu instruktorzy z JPR Baryt pokazywali, jak w szczególnych sytuacjach przy pomocy sprzętu alpinistycznego dostać się do ludzi potrzebujących pomocy i jak opuścić ich na ziemię.
Dzień był mrożny, termometry wskazywały temperaturę poniżej zera, ale gospodarze zadbali o strażacki poczęstunek: ciepłą herbatę i kiełbasę z grilla. To był pożytecznie, ale też mile spędzony czas, sprzyjający integracji ludzi z różnych jednostek, którzy muszą współpracować przy akcjach w terenie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Brawo jesteście wspaniali ,na Was zawsze można liczyć.