schronisko
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

VI vs VII. Legnickie licea skoczyły sobie do gardeł

Przez   /   10/02/2017  /   1 Comment

Radni nie zgodzili się na zaproponowaną przez prezydenta likwidację VI Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Radosnej w Legnicy i wchłonięcie go przez VII LO. Pomysł ujawnił tak ogromny konflikt pomiędzy społecznościami obu szkół, że odstąpiono również od planów przeniesienie VII LO z dotychczasowej siedziby przy ul. Mazowieckiej na ul. Radosną.

Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Legnicy sala obrad pękała w szwach. Trudno się dziwić, bo pod głosowanie miało zostać poddanych kilka budzących kontrowersje uchwał związanych z narzuconą samorządom przez rząd PiS-u reformą oświaty. Przyszli uczniowie, rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkół zainteresowanych zmianami w organizacji legnickiej oświaty. Wśród publiczności widoczni też byli lokalni aktywiści Komitetu Obrony Demokracji, nie zabierali jednak głosu. Inni za nich artykułowali pretensje o wdrażaną w pośpiechu tzw. reformę edukacji.

Punktem zapalnym okazał się prezydencki projekt uchwały w sprawie likwidacji VI Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II. Tadeusz Krzakowski chciał, by uczęszczająca do niego młodzież od 1 września kontynuowała naukę w dotychczasowych zespołach klasowych i z dotychczasowymi nauczycielami, ale pod nowym szyldem. Ich szkoła miała zostać wchłonięta przez przeniesione do budynku na ul. Radosną VII Liceum Ogólnokształcące. “VII Liceum Ogólnokształcące wypracowało ofertę edukacyjną, opartą na programie klas mundurowych, która cieszy się zainteresowaniem uczniów” – argumentował ratusz, nie ukrywając jednocześnie, że obie placówki nie mogą się pochwalić ani zadowalającą zdawalnością matury, ani skutecznością. Połączenie obu placówek miało – w intencji prezydenta – zminimalizować skalę zwolnień wśród nauczycieli w wyniku likwidacji gimnazjów i niekorzystnych zjawisk demograficznych.

Podczas sesji Andrzej Zychowicz – dyrektor Zespołu Szkół nr 2 (VI LO im. Jana Pawła II jest jego częścią) – oskarżał władze miasta, a zwłaszcza odpowiedzialną za oświatę wiceprezydent Dorotę Purgal – o niechęć do jego placówki, “czarny piar”, faworyzowanie VII LO. Kwestionował przedstawiane w uzasadnieniu uchwały zestawienia wyników VI i VII LO. Sugerował, że ratusz błędnie je interpretuje. Przekonywał, że jego liceum ma swoje tradycje, dorobek, chlubnych wychowanków i – koniec końców – wyjątkowo wybitną postać za patrona. Przewodniczący rady miejskiej Wacław Szetelnicki starał się pilnować, aby obrona VI LO w wykonaniu Andrzeja Zychowicza nie przerodziła się w atak na VII LO. Dyrektor musiał więc kilka razy ugryźć się w język.

Julia Marciszewska, przedstawicielka VII LO, zarzuciła pracownikom VI LO, że piszą i kolportują materiały szkalujące dobre imię jej szkoły, poddają w wątpliwość uczciwe intencje i wysokie kwalifikacje kadry konkurencyjnej placówki. – Jest nam bardzo przykro, że do tej walki zaangażowaliście swoją młodzież – mówiła w stronę buczących podczas jej wystąpienia pań z “szóstki”. – Wciągając uczniów w te spory obnażamy tylko niedoskonałość dorosłych.

Według Julii Marciszewskiej warto zakopać ten wojenny topór. Wierzy, że ludzie są mądrzy a czas leczy rany. Swe bardzo emocjonalne wystąpienie zakończyła pojednawczo:  - Mam nadzieję, że w przyszłości będzie możliwa szkoła oparta na najlepszych tradycjach VI i VII LO, antagonizmy znikną i stworzymy razem fenomenalny zespół.

Radny Jarosław Rabczenko (PO) kierował pretensje do PiS-u. – Jestem przekonany, że jesteśmy na tej sali, bo reforma edukacji w sposób inwazyjny  wpływa na lokalne społeczności – mówił. – Czuję smutek. Mam wrażenie, że jedna i druga szkoła zostały na siebie napuszczone. Gdyby inicjatorzy reformy dali nam wszystkim czas, można by rozmawiać i w końcu wypracować model wykorzystujący dobre tradycje obu szkół.

Rabczenko deklarował, że ani on, ani reszta radnych PO nie poprą pomysłu likwidacji VI LO. Radny Jacek Kiełb – do niedawna kolega klubowy Rabczenki – przekonywał, że to konieczność, jeśli chce się ocalić miejsca pracy w obu szkołach. – Patrząc na dobro wszystkich, nie podjęcie tej uchwały spowoduje utratę kilkunastu etatów w obu szkołach. W następnych latach ubędzie w sumie około 50 etatów. Chcąc temu zaradzić musimy połączyć obie szkoły. Na stronie ministerstwa edukacji jest licznik odliczający godziny do wejścia w życie reformy. Ta bomba z opóźnionym zapłonem niebawem eksploduje.

Kiełb wskazywał, że to nie samorząd powinien być adresatem społecznych pretensji. – To nie my podjęliśmy decyzję o likwidacji gimnazjów.

Kiełbowi wtórował głos wiceprezydent Doroty Purgal. - To nie jest moja reforma. To nie jest reforma moich marzeń - mówiła, przekonując, że bardzo skrupulatnie, z dużym rozmysłem planowali wszystkie zmiany. – To jest mit, że nikt w wyniku tej reformy nie straci pracy. Będą ofiary we wszystkich szkołach. Zwolnienia to także skutek demografii. Staraliśmy się jednak tak wszystko ułożyć, aby ich skala była podobna jak w latach ubiegłych. Warunkiem ograniczenia tego zjawiska jest przyjecie zaproponowanych uchwał.

Sensu reformy edukacji bronił Zbigniew Bytnar, przewodniczący Klubu Radnych PiS. – Potępianie w czambuł zmian, jakie wprowadza minister Zalewska, jest niepotrzebne, bo należałoby postawić na koncyliacyjność.

Bytnar bronił też VI LO przed likwidacją  przez wzgląd na patrona szkoły, Jana Pawła II. Sugerował, że nie godzi się robić takich rzeczy w 20. rocznicę wizyty papieża w Legnicy Według  niego “są pewne imponderabilia, których niszczyć nie możemy”.

- Papież to wybitna postać. Ale nie jest to argument, który powinien ważyć na tej decyzji – oponował Wojciech Cichoń, szef prezydenckiego klubu radnych.

- To państwo podejmiecie decyzję i państwo będziecie odpowiadać za jej skutki – mówił na krótko przed głosowaniem prezydent Tadeusz Krzakowski. Chyba już czuł, ze sprawa jest przegrana i złożony przez niego rojekt uchwały w sprawie likwidacji VI LO nie przejdzie.

Głosy przeciwników tego pomysłu faktycznie przeważyły. Przeciwko likwidacji VI LO było 14 radnych: cały klub radnych PO (Jarosław Rabczenko, Krystyna Barcik, Maciej Kupaj, Lech Rozbaczyło, Jan Szynalski), wszyscy radni PiS (Zbigniew Bytnar, Jacek Baczyński, Stanisław Kot, Anna Płucieniczak, Zbigniew Rogalski, Wacław Szetelnicki, Krzysztof Ślufcik, Adam Wierzbicki) oraz Mirosław Jankowski. Za likwidacją VI LO podnieśli rękę przedstawiciele prezydenta (Wojciech Cichoń, Ewa Czeszejko-Sochacka, Ryszard Kępa, Bogumiła Słomczyńska), Ignacy Bochenek i Benedkt Ksiądzyna z Porozumienia dla Legnicy oraz niezależni Jacek Kiełb, Grażyna Pichla i Piotr Żabicki – w sumie 9 radnych. W kuluarach dyrektor Andrzej Zychowicz odbierał gratulacje. Lały się łzy szczęścia.

W tej sytuacji prezydent Tadeusz Krzakowski próbował wycofać z obrad projekt uchwały, w sprawie przeniesienia VII LO na ul. Radosną, ale radni się na to nie zgodzili. Doszło do emocjonalnej, poruszającej dyskusji z udziałem nauczycieli z VII LO oraz dyrektorów innych legnickich szkół. W jej trakcie wszyscy wszyscy nabrali przekonania, że wobec obecnego konfliktu pomiędzy szkołami przeprowadzka byłaby złym pomysłem.

- Nie wyobrażam sobie, aby dwie konkurujące ze sobą szkoły z dwoma radami pedagogicznymi funkcjonowały w jednym budynku. Tym bardziej, że na skutek likwidacji gimnazjów obie staną przed koniecznością zwolnienia 1/6 pracowników. Nie wyobrażam sobie, że w jednej szkole polonistka nie będzie miała etatu, a w drugiej będzie miała 24 godziny – mówił Sebastian Miecierz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 19 w Legnicy.

- Trzeba będzie powrócić do obu szkół w ciągu roku, spowodować, aby ich grona pedagogiczne porozumiały się ze sobą – mówiła Halina Tamioła, dyrektorka I LO w Legnicy. Zasugerowała, że miejsce VI i VII LO powinno zająć powstałe z ich fuzji III LO. Jej zdaniem warto zagospodarować pod jej siedzibę budynek przy ul. Radosnej.

Wydaje się, że taki właśnie będzie scenariusz. W roku szkolnym 2017/2018 oba licea będą pracować po staremu, a za rok (może dwa), kiedy emocje opadną i szkolne społeczności dojrzeją do takiej decyzji, stosowna uchwała trafi pod obrady samorządu. Tak deklaruje prezydent.

.  Rząd wymyślił reformę. Jest to reforma na siłę, dociskana kolanem. – komentuje radny Wojciech Cichoń. –  Samorządy chcą przeprowadzić ją najlepiej jak umieją, żeby uczniowie i nauczyciele czuli się bezpiecznie. W Legnicy korzystamy z naszych doświadczeń. Wdrażaliśmy już wiele reform oświaty i wszystkie te operacje skończyły się dobrze. Szkoda, że tym razem zabrakło tego zaufania.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email

1 komentarz

  1. To Robota Krzakowskiego i Przekupionych Radnych pisze:

    Przyjdzie (prędzej, czy później!) nowy,prawdziwy i NORMALNY PREZYDENT Miasta Legnica i POWOŁA Z POWROTEM VI Liceum Ogólnokształcące do życia.

    Kadra przeceiż nie wymarła, budynek przecież się nie zawalił, tradycja tego Liceum nie znikęła, wszystkie dokumenty, Kroniki Klasowe, itp. leżą bezpiecznie w Archiwum Oświatowym w Legnicy przy ulicy Pątnowskiej 50, żaden koniec świata nie nastąpił.
    Wszystko Możemy jeszcze naprawić!!! Zły los można odwrócić!
    Zmieńmy tylko Prezydenta, bo to on uważając się za nauczyciela (to marny, kiepski wuefista) autorytarnie, despotycznie, dyktatorsko (mógł zrobić dla mieszkańców (REFERENDUM W TEJ SPRAWIE!!) bez liczenia się ze zdaniem społeczeństwa, sam w chorej głowie uroił sobie ten poroniony zamiar likwidacji tak dobrej placówki.

    Wykazał determinację w likwidacji, bez oglądania się na żadne argumenty.

    To on naciskał na wszystkich radnych, przekupywał ich, lub robił na nich nagonkę, jak byli oporni, by głosowali za jego projektem dewastacji VI Liceum.

    To jego parszywe łapy doprowadziły do nieszczęścia. Pamiętajmy o tym przy urnie wyborczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Było pite

Read More →