Mieszkaniec gminy Świerzawa szedł nieczynnym torowiskiem, gdy nagle noga zakleszczyła mu w dziurze na betonowym przepuście. Nie potrafił sam uwolnić się z pułapki. Na szczęście miał przy sobie telefon komórkowy. Zadzwonił na numer alarmowy i poprosił o pomoc. Choć nie było to łatwe, funkcjonariusze policji odnaleźli pechowca i pomogli mu wrócić do domu.
Zadanie nie było łatwe głównie ze względu na ciemności. Gdy dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi odebrał zgłoszenie była mniej więcej godzina 22. Dzwoniący mężczyzna nie był w stanie podać dokładnej lokalizacji, więc policjanci mieli do sprawdzenia kilka kilometrów nieczynnej linii kolejowej Jerzmanice Zdrój – Marciszów. Zaczęli od odcinka Stara Kraśnica – Świerzawa. Penetrowali ją pieszo z latarkami, gdy po przejściu około 2 kilometrów usłyszeli wołanie zakleszczonego w dziurze mężczyzny. Aby uwolnić 44-latka, ręcznie rozkopywali ziemię przy zdradliwym przepuście. Na szczęście, wędrowiec nie doznał poważnych obrażeń, więc nie potrzebował pomocy medycznej.
FOT. POLICJA ZŁOTORYJA