Firma Ekoleg, która na zlecenie ratusza sprząta Legnicę, ma utrapienie z zasypaną pestkami słonecznika i niedopałkami ulicą Najświętszej Marii Panny. Drobne śmieci grzęzną w szczelinach między kostkami i nie dają się usunąć przy pomocy miotły i szufelki. Zamiatarka przeszkadzała mieszkańcom, bo budziła ich o świcie. Nie sprawdzają się też wzbijające tumany kurzu dmuchawy do zbierania liści.
- Co to za sprzątanie? – oburza się pan Michał, mieszkaniec ul. Najświętszej Marii Panny na widok ekipy w pomarańczowych uniformach, która z dmuchawą do zbierania liści usiłuje usunąć resztki słonecznika z granitowego trotuaru. Maszyna wzbija w górę tumany kurzu, który osiada na witrynach sklepów, ścianach, brudzi okna i ubrania przechodniów. Sypie ludziom pyłem w twarz.
W Ekolegu przyznają, że żadna ulica w Legnicy nie stwarza im tylu problemów, co reprezezentacyjny deptak, nagminnie zaśmiecany przez palaczy papierosów i pożeraczy słonecznika. Zwłaszcza młodzież zbierająca się pod Filipkiem lub przy Fontannie Neptuna zostawia po sobie setki pestek trudnych do usunięcia z granitowej nawierzchni. Ale drobne śmieci leżą na całej długości ul. NMP. Wystarczą trzy, cztery pety obok siebie, by stworzyć wrażenie brudu. Pracownikom Ekolegu już opadają ręce.
Ludzie wymagają czystości. Narzekają, gdy jest brudno. Ale sami po wypaleniu papierosa bez skrępowania rzucają niedopałek na ziemię lub plują pestkami dookoła. Zdaniem Ekolegu, konieczne są bardziej zdecydowane działania Straży Miejskiej.
- Strażnicy systematycznie patrolują ulicę Najświętszej Marii Panny i zwracają uwagę na ludzi zaśmiecających miasto – mówi Jacek Śmigielski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Legnicy. – Jest mnóstwo kar za rzucanie niedopałków czy pestek słonecznika na ziemię. Grozi za to mandat do 500 złotych.
ZDJĘCIA NADESŁANE PRZEZ CZYTELNIKA