Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej bez obiekcji zatwierdził kandydatów do europarlamentu. Na nic zdało się złożone w Warszawie przez Piotra Borysa odwołanie od decyzji dolnośląskiej rady regionalnej, która usunęła go z listy. Platforma nie chce go w Brukseli.
W sobotę nad listami będzie jeszcze głosować Rada Krajowa PO. Na dolnośląskiej liście są: Bogdan Zdrojewski, Danuta Jazłowiecka, Stanisław Huskowski, Alicję Synowska, Jerzy Tutaj, Anna Brok, Roman Walkowiak, Jolanta Kawecka, Jana Kotapka i Cezariusza Rudyk.
Piotr Borys został wykreślony przez radę regionalną za złożenie w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez stronników Jacka Protasiewicza, którzy oferowali delegatom na partyjny zjazd w Karpaczu pomoc w załatwieniu pracy lub sprowadzeniu rodziny z zagranicy w zamian za głos.
Borys uważa, że postąpił właściwie. Zapowiedział złożenie odwołania do premiera Donalda Tuska. Decyzja zarządu PO oznacza, że odwołanie zostało odrzucone. Czy widzi dla siebie jeszcze miejsce w Platformie?
- Jest to dla mnie bardzo trudna decyzja – mówi Piotr Borys. – Przekreśla moje dotychczasowe działania, będące próbą wyjścia z bardzo trudnej sytuacji, jaka zaistniała w Karpaczu. Uważam, że pojawiły się tam znamiona kupczenia głosami i chciałem, by sprawa została zbadana oraz wyjaśniona. Nie podjąłem dycyzji, co dalej. Daję sobie kilka dni na przemyślenie wszystkiego.
O Piotrze Borysie ciepło mówił podczas wizyty w Legnicy Jarosław Gowin, lider Polski Razem. Czy to coś znaczy?
Lubiński eurodeputowany podkreśla, że żadnej decyzji nie podjął.
- Wysoko cenię sobie Jarosława Gowina. Moim zdaniem Polsce potrzebne jest ugrupowanie będące pomiędzy PO a PiS-em z rozsądnym liberalnym programem. Dzieli nas spojrzenie na Europę. Mam bardziej proeuropejskie poglądy niż Jarosław Gowin – mówi Piotr Borys.
FOT. PIOTRBORYS.PL