JOB
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Tragedia z ul. Sudeckiej. Proces Jana F. rusza od nowa

Przez   /   28/01/2020  /   2 Comments

Przez pomyłkę proceduralną sądu trzeba było od nowa zacząć proces Jana F. 27-latek jest oskarżony o  spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i, w rezultacie, śmierć Sławomira Nowiczonka. Odpowiada także za nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań. Nie przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw. Nie skorzystał z okazji do złożenia wyjaśnień po wystąpieniu prokuratora.

3 grudnia 2017 roku pogotowie zabrało spod garaży przy ul. Sudeckiej w Legnicy nieprzytomnego, cuchnącego moczem i piwem mężczyznę z zatrzymanym krążeniem. Pacjent nie miał przy sobie żadnych dokumentów tożsamości, wiec w oddziale ratunkowym szpitala zapisano go jako NN. Podjęte przez ratowników i lekarzy próby ratowania NN nie powiodły się – kilkanaście godzin później człowiek zmarł.

Okazało się, że to 33-letni Sławomir Nowiczonek, górnik, honorowy krwiodawca i ojciec chłopczyka, który ma dziś 2 lata. Mieszkał w pobliżu garaży przy ul. Sudeckiej, gdzie 3 grudnia imprezował po nocy Jan F. oraz kilka innych młodych osób. Według uczestników spotkania, Nowiczonek – uparty i agresywny – przyplątał się do nich. Zachowywał się jakby był pijany lub po narkotykach, bełkotał, słaniał się na nogach. Pochwycił dwie cegłówki i uniósł do rzucenia nad głowę. Wówczas – jak zeznają – Jan F. obezwładnił go ciosem z tzw. główki w czoło. Po tym uderzeniu Sławomir Nowiczonek upadł na ziemię. Leżał jak martwy. Polewano go piwem, oddawano na niego mocz, obrabowano z telefonu komórkowego nim w końcu F. zadzwonił po karetkę pogotowia.

Ustalenie tego, co naprawdę zaszło przy garażach, to zadanie sądu, bo relacje świadków zdarzenia zawierają sporo niejasności i nie pasują do stwierdzonych podczas sekcji zwłok obrażeń Sławomira Nowiczonka. W jego organizmie było tylko 0,62 promila alkoholu, świadczące, że wypił nie więcej niż dwa piwa. Stwierdzono śladowe ilości narkotyków, ale to być może pozostałość po lekach przeciwbólowych zaaplikowanych mu już w szpitalu. Mężczyzna miał połamane żebra (w wyniku czyjegoś kopania czy akcji reanimacyjnej?). Rozbita górna warga, sina pręga ciągnąca się przez lewe ucho, policzek i oko, zupełnie zgruchotany tył czaszki. Czy oddany “z główki” w czoło cios zostawiłby po sobie takie ślady? Sąd będzie musiał ocenić wiarygodność zeznań świadków złożonych w prokuraturze w zestawieniu z tym, co zapamiętali policjanci prowadzący rozpytanie bezpośrednio po zdarzeniu. Wiadomo, że świadkowie ustalali między sobą, co mówić. Toczyło się przeciwko nim postępowanie o składanie fałszywych zeznań (zostało warunkowo umorzone przez sąd).

Proces Jana F. ruszył dziś od nowa, bo sąd zorientował się, że powinien rozpatrywać tę sprawę w pięcioosobowym składzie. Nie wpłynie to znacząco na długość postępowania, bowiem zgromadzone do tej pory dowody z zeznań świadków mogą zostać odczytane z akt. Obrońca Jana F. wnioskował o wyłączenie jawności. Argumentował, że po reportażu Pawła Kaźmierczaka w Magazynie Ekspresu Reporterów  (26 listopada 2019) opinia publiczna wydała już na oskarżonego wyrok. 27-latek dostaje groźby, jest znieważany, stracił pracę. Prokurator oraz reprezentująca ojca pokrzywdzonego mecenas Beata Matysek sprzeciwiły się temu wnioskowi, więc decyzją sądu rozprawy będą otwarte dla publiczności.

Dziś zeznawał lekarz, który feralnej nocy pracował w oddziale ratunkowym legnickiego szpitala, znajomy górnika i, skazany na 300 zł grzywny za okradzenie nieprzytomnego Sławomira Nowiczonka, Patryk S. -gospodarz spotkania przy ul. Sudeckiej.

Mimo prośby ojca zabitego mężczyzny, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odmówił objęcia procesu swoim nadzorem. Odpisał, że nie widzi podstaw prawnych do takiego działania.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1760 dni temu dnia 28/01/2020
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Styczeń 29, 2020 @ 5:01 pm
  • W dziale: wiadomości

2 komentarze

  1. Gość pisze:

    Dlaczego minister Ziobro nie objął procesu swoim nadzorem?Widocznie polecił sprawdzić wiarygodność podawanych informacji.Mieczysław Nowiczonek różnej maści redaktorom wciska kit,robi taki przewał na farmazon a,że kłamstwa dobrze się sprzedają to kasa za wierszówki leci dla Mroziewicza,Kowalczyk i innym.Może też dlatego,że dłużej pierdział w pasiaki niż redaktor chodził do szkoły.

  2. Gość pisze:

    Dramat przy pomniku w Rybniku. Mężczyzna został uderzony w twarz, upadł, potem zmarł. Obrona konieczna? Prokurator jest innego zdania
    25-latek sam zgłosił się na policję
    Fot. Policja Rybnik
    25-latek sam zgłosił się na policję
    Zaczepił go pijany mężczyzna, gdy z dziewczyną robił sobie zdjęcie na tle figury z byłym burmistrzem Rybnika – przy ulicy Zamkowej. Tamten się zamachnął, więc postanowił oddać. Niestety, doszło do tragedii. Mężczyzna zmarł.

    Zaczepka, przypadkowy cios i śmierć na ulicy w Rybniku. Obrona konieczna? Prokurator jest innego zdania
    Tragedia rozegrała 1 grudnia przy ulicy Zamkowej w Rybniku, około godziny 20. 25-letni mężczyzna robił sobie zdjęcie z dziewczyną przy pomniku burmistrza Webera, gdy zaczepił ich pijany 36-latek.

    - Wtedy też doszło do szarpaniny, w trakcie której podejrzewany uderzył w twarz pokrzywdzonego. Mężczyzna upadł na ziemię i doznał urazu głowy. W wyniku odniesionych obrażeń pokrzywdzony zmarł w szpitalu. Kobieta i mężczyzna oddalili się z miejsca zdarzenia – wyjaśnia Bogusława Kobeszko z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.

    Policajnci rozesłali wizerunki poszukiwanego mężczyzny i kobiety – w poniedziałek to przyniosło skutek.

    - Około 15. do rybnickiej komendy zgłosił się 25-latek, który rozpoznał się na opublikowanych zdjęciach – wyjaśnia policjantka. We wtorek natomiast zgłosiła się partnerka 25-latka. Oboje zostali po godzinie 15. przesłuchani w prokuraturze rejonowej w Rybniku.
    - Mężczyźnie postawiliśmy zarzut niemyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do 5 lat więzienia. Natomiast kobieta również otrzymała zarzut, który dotyczył nieudzielenia pomocy. Gdy zobaczyli, jak poszkodowany się przewraca, uciekli. Za nieudzielenie pomocy grozi do 3 lat – wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
    Gdy o sprawie poinformowaliśmy, czytelnicy i internauci wzięli w obronę podejrzanego 25-latka dowodząc, że była to przecież obrona konieczna i nie powinien odpowiadać za ten czyn. To 36-latek zaczepił parę. Prokuratura w Rybniku uznała jednak, że w tym wypadku nie można mówić o obronie koniecznej.
    - Na monitoringu faktycznie widać, jak sprawca zaczepia parę i pierwszy zadaje cios. 25-latek mógł jednak odejść, miał wybór. Niestety, postanowił uderzyć i doszło do tragedii, bo 36-latek uderzył głową w betonowe podłoże – wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz.

    36-latek był dobrze znany policji w Rybniku, przewija się w kartotekach. Był karany między innymi za rozbój i znęcanie. (JB)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Było pite

Read More →