Po trwających ponad dobę poszukiwaniach, ratownicy odnaleźli ciało młodego górnika, który w sobotę nie wyjechał z innymi po pierwszej zmianie. Mężczyzna nie żyje. Sekcja zwłok wykaże przyczynę śmierci.
24-letni górnik dopiero co zaczął pracę w Polskiej Miedzi. To był jego pierwszy miesiąc w kopalni. Pracował na oddziale G-25 w ZG Rudna przy szybie R9. W sobotę był na rannej zmianie, ale nie wyjechał z resztą brygady na powierzchnię. O godzinie 13.25 wezwano ratowników z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego, którzy rozpoczęli akcję poszukiwawczą. 18 zastępów ratowników po kilka razy przeszukiwało wyrobiska. Nie mogli namierzyć sygnału z nadajnika GPS w lampie górnika.
W niedzielę po południu (o godz 17.21) w wyrobisku wyłączonym z ruchu, za betonową tamą wentylacyjną natrafiono na zwłoki zaginionego mężczyzny. Śledztwo wyjaśni przyczynę śmierci. Jak informuje Jolanta Piątek – rzeczniczka prasowa KGHM – w sobotę w ZG Rudna nie było wstrząsu górotworu.
Górnik był żonaty. Miał dziecko.
W związku z tragedią, prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki ogłosił trzydniową żałobę.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI