W minioną niedzielę w Legnicy pojawił się gość specjalny, wokalista znany ze szklanego ekranu, gdzie oglądaliśmy go m.in. w finale czwartej edycji programu „Must be the Music” lub z desek Teatru Śląskiego, gdzie odtwarzał główną role w spektaklu „Skazany na bluesa”. Dwa lata temu Tomek wskutek wypadku motocyklowego stracił władzę nogach i od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim. Z powodu rozgłosu, którego przysporzył mu zarówno sukces muzyczny, jak i życiowy dramat, stał się niepisanym rzecznikiem osób niepełnosprawnych, zwracając uwagę ogólnopolskich mediów i ogółu na fakt, że osoby z dysfunkcjami są wśród nas i poza nimi tak naprawdę nic nas różni.
Zaproszenie lidera rockowej grupy FBB, gwiazdy popularnego music show i artysty który wcielał się w rolę Ryśka Riedla, było pomysłem Łukasza Siemieża, wrocławskiego terapeuty i trenera funkcjonalnego lidera Grupy ONiSprawni, który konsekwentnie pozbawia nasze miasto barier. Wraz z organizacją Fizjoaktiv od jakiegoś czasu prowadzi on w Legnicy, wespół z dwójką fizjoterapeutów turnusy mobilnej terapii dla osób niepełnosprawnych, głównie dzieci. Pierwszy z nich odbył się w marcu, drugi zakończył się w niedzielę, oba zrealizowano w gmachu LCK.
Istotą terapii mobilnej jest to, że to ona przyjeżdża do pacjenta i nie wymaga od np. rodziców dzieci z dysfunkcjami przerw w codziennych zajęciach, ani ponoszenia wysokich koszt. „Koszt turnusu dziewięciodniowej zamiejscowej terapii to 6500 zł – wyliczają mamy – do tego wyjazd, dodatkowy urlop w pracy, a przecież mamy też rodziny, nierzadko również inne dzieci”. „Główną zaletą terapii mobilnej jest to, że działamy na miejscu, bo zmiana środowiska kosztuje naszych podopiecznych dużo silnych emocji – tłumaczy Łukasz Siemież. Poza tym na takich wyjazdach dzieci najczęściej są przestymulowane, bo kumulacja zajęć jest maksymalna. A nasza terapia nie przemęcza bodźcami, jest ukierunkowana i pozwala na wytrwałe skupienie się na jednej specjalizacji gwarantując progres w danym kierunku”.
Trójka terapeutów z Fizjoaktiv poświęca każdemu dziecku po trzy godziny. Z rodzicami umawiają się indywidualnie, nie są ograniczani odgórnymi grafikami. Dają im nie tylko wsparcie w zakresie rehabilitacji, ale również to bezcenne – zrozumienie – które tak trudno otrzymać od otoczenia. Legniccy rodzice nie kryją swojego lekkiego żalu, że ze swoim problemem często są pozostawieni sami sobie. „Działamy wspólnie w Stowarzyszeniu Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Pomocne Dłonie, ale wiele rzeczy robimy intuicyjnie, bo nie wiemy jak i gdzie moglibyśmy poszukać pomocy, wparcia” – komentują. Są wdzięczni Łukaszowi, że przyjechał z Wrocławia i edukuje ich w zakresie ich praw, możliwości, rozwiązań stosowanych w innych miastach. „Jest charyzmatycznym liderem, który krok po kroku otwiera nam oczy” – mówią. Przy tym funduje dużą dawkę optymizmu, a nawet humoru. Stąd pomysł, by tydzień wspólnych spotkań podsumować w nietypowy sposób i zaprosić znanego muzyka na „najkameralniejszy koncert świata”.
Wizyta idola na wózku była miłym akcentem, wokalista bez przerwy żartował, bez skrępowania podejmował temat inwalidztwa z dziećmi i ich rodzicami, a na koniec, wspierany przez kameralne grono słuchaczy, wykonał dwa ulubione utwory Dżemu, przy nietypowym akompaniamencie saksofonu w wykonaniu Piotra Budzianowskiego – kapelmistrza-dyrygenta Dziecięco-Młodzieżowej Legnickiej Orkiestry Dętej działającej przy LCK.
Tomek „Kowal” Kowalski przyjechał do Legnicy z żoną i synem, podkreślając jak ważne w niepełnosprawności jest wsparcie bliskich. Szczególnie wtedy, gdy na co dzień stykamy się z traktowaniem jej jak tabu i choćby mimowolną czy niezamierzoną dyskryminacją.
Tekst i fot.: JT.