Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, postanowił zawiesić próby do spektaklu “Kaukaskie kredowe koło” w reżyseri Andro Enukidze. Ze względu na epidemię koronawirusa szykowana na maj premiera zostanie przesunięta na nowy sezon. Zgodnie z decyzją rządu teatr zawiesił dziś działalność do 25 marca. – Jak się sprawy potoczą dalej, nie wiemy – mówi Jacek Głomb.
Na myśli ma np. Międzynarodowy Dzień Teatru, przypadający na 27 marca i zawsze z pompą ochodzony przez legnicką scenę. Jest pomysł, by z tej okazji zaprosić widzów na nietypowe zwiedzanie teatru, ale dziś trudno orzec, czy przez epidemię koronawirusa uda się to zrobić.
Nie odbędzie się co najmniej kilkanaście przedstawień.
Gruzińska ekipa Andro Enukadze, która pracowała nad premierą “Kaukaskiego kredowego koła”, wraca do Batumi.
Jacek Głomb uważa, że sytuacja z SARS-CoV-2 jest dramatyczna i należy ją traktować poważnie. A nie wszyscy w Polsce tak do tego podchodzą. – Nie można stosować półśrodków. Tylko postępując rozsądnie, trzymając się na dystans od innych ludzi, możemy ogranicznyć rozprzestrzenianie się choroby – mówi.
Część pracowników Teatru Modrzejewskiej w Legnicy będzie pracować zdalnie. Niektórzy wykorzystają urlopy. Problem mają aktorzy, bo ich wynagrodzenie jest w dużej mierze uzależnione od tego, jak często grają na scenie. Dla nich zawieszenie działalności teatru oznacza o 2/3 niższe pensje. Dyrektor Jacek Głomb szuka więc sposobu, aby zrekompensować ich stratę.
Także teatr jako firma nie zarobi. Nie może liczyć na wpływy z biletów. – Policzyliśmy, że do połowy kwietnia stracimy ok. 100 tysiecy złotych żywej gotówki – mówi Jacek Głomb. To pieniądze, które wpłynęłyby do kasy, gdyby można było normalnie grać przedstawienia. Dyrektor legnickiego teatru ma nadzieję, że organizatorzy – miasto Legnica i urząd marszałkowski – pomogą pokryć tę stratę, bo inaczej w budżecie placówki pojawi się dziura.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI