Kilkaset ulotek o niedoli cyrkowych zwierząt, wożonych w ciasnych klatkach z miejsca na miejsce i wbrew naturze zmuszanych do występów na arenie, rozdali dziś w Legnicy artyści z Teatru Avatar. “Chcemy cyrku bez tresury” – skandowali pod namiotem, w którym miało się odbyć przedstawienie z udziałem lwów, tygrysów, wielbłądów…
Warszawski Cyrk Korona dał w Legnicy tylko jedno przedstawienie. Na widowisko walił tłum ludzi, głównie rodziców i dziadków z małymi dziećmi. Przed wejściem na plac z wielkim namiotem publiczność musiała minąć niewielką, ale żywotną, grupkę kolorowo przebranych artystów z Teatru Avatar. Avatarowcy grali na bębnach, chodzili na szczudłach, podskakiwali wesoło. Ale przede wszystkim na prawo i lewo rozdawali ulotki, które miały uświadomić legniczanom okrucieństwo cyrkowego biznesu. Atmosfera bardziej przypominała fiestę niż pikietę.
Było spokojnie, choć obawiając się zamieszania cyrk poprosił Straż Miejską i policję, by nie wpuszczała Teatru Avatar na wydzierżawiony na czas pobytu w Legnicy placyk przy al. Rzeczypospolitej. Młodzi legniczanie wyjaśniali, że nawet nie myśleli o tym, by zakłócać cyrkowe przedstawienie. Zależało im jedynie na uświadomieniu legniczanom, jak wyglądają kulisy cyrkowej rozrywki. To z założenia miała być pokojowa, sympatyczna akcja.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI