Aby dojechać do Legnicy, pasażerowie we Wrocławiu mogą wsiąść w “Trzy Furie” (o godz. 14.12) lub “Balladę o Zakaczawiu” (o godz. 17.15). A jest jeszcze “Modrzejewska”. Z szacunku dla tego, co robi Jacek Głomb w Teatrze Modrzejewskiej, Koleje Dolnośląskie wprowadziły do rozkładu jazdy pociągi nazwane tytułami legnickich spektakli.
Pociągi miewają temperament. Nowe nazwy go odzwierciedlają. “Trzy Furie”, na przykład, trasę z Legnicy do Wrocławia pokonują w 43 minuty, podczas gdy “Ballada o Zakaczawiu” snuje się sentymentalnie 52 minuty, dając dość czasu na doczytanie kupionej na dworcu gazety czy kilku rozdziałów książki. Jaki temperament ma “Modrzejewska” – nie wiemy, bo w rozkładzie nie udało nam się jej odnaleźć, choć prezes Kolei Dolnośląskich Piotr Rachwalski zapewniał, że jest.
Pierwszy wjazd “Trzech Furii” na dworzec w Legnicy dostarczył pasażerom i oczekującym na peronie legniczanom sporo radości. Poza dyrektorami Rachwalskim i Głombem, ze szynobusu wyskoczyli dziarsko członkowie Stowarzyszenia “Kolejarz” w Miłkowicach oraz Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków Folkloru “Furmani” z Rzeszotar. Zaraz rozwinięto transparent z hasłem “Daj się pociągnąć do teatru”, z patefonu (lub innego mechanizmu) popłynął przedwojenny hit “Ach, Ludwika” a przebrana w stroje retro młodzież z Rzeszotar z wdziękiem zatańczyła stylowego fokstrota. Wystąpili też weterani kolejnictwa z Miłkowic, przypominając m.in, że inię kolejową między Legnicą a Wrocławiem otwarto równo 173 lata temu, 19 października 1844 roku. Legnica miała już wówczas swój teatr. Kolejarze z Miłkowic nawoływali: “Wsiadaj z nami do “Ballady”!” albo “Niech “trzy Furie” nas powiozą!”, przedstawiając krótko kultowe spektakle Teatru Modrzejewskiej.
- Wraz z legnickim teatrem w naszej działalności wychodzimy poza schematy – mówił Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich. – Obie nasze firmy obchodzą w tym roku swoje jubileusze, a razem działamy dla mieszkańców Legnicy i Dolnego Śląska.
Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, ceni sobie tę współpracę. – Od tego momentu jesteśmy obecni w pociągach, czyli tam, gdzie są ludzie i nasi potencjalni widzowie – mówił po podróży “Trzema Furiami” z Wrocławia do Legnicy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI