Kupcy skarżą się na spółkę MKS Miedź Legnica, która zarządza miejskim targowiskiem przy ul. Partyzantów. Jak twierdzą, od kilku tygodni toną w śmieciach, bo Miedź nie chce zapłacić Legnickiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej za wywóz makulatury. “Sterta odpadów rośnie, a my nie możemy z tym nic zrobić” – piszą w mejlu do naszej redakcji.
- Nieprawdą jest, że nie płacimy LPGK za wywóz nieczystości – odpowiada Tomasz Brusiło, członek zarządu MKS Miedź Legnica. – Osoba, która miała dbać o utrzymanie czystości na targowisku została zwolniona, ponieważ nie wykonywała swoich obowiązków. Została już zatrudniona nowa osoba, która ma zadbać o porządek, a wspomniana sterta makulatury (powstała w wyniku zaniedbań poprzedniego pracownika) jest właśnie wywożona.
Kilka dni temu Krzysztof Piotrowski z MKS Miedź Legnica poszukiwał za pośrednictwem Facebooka odbiorcy dużej partii (busa) makulatury. Na sugestię, że makulaturę mogłoby zabrać LPGK, odpowiadał, że “oni jeszcze chcą kasę,a tu chodzi, aby ktoś zarobił”.
Kupcom z targowiska przy ul. Partyzantów doskwiera nie tylko zalegająca po kątach makulatura i niesprzątany od świąt plac. Zwracają też uwagę na fatalny stan toalety, z której są zmuszeni korzystać. Mówią na nią: “spyluna”. Płacą za prąd, wodę, ogrzewanie i ponoszą wysokie opłaty rezerwacyjne. Uważają, że za pobierane pieniądze zarządca targowiska powinien im zapewnić lepsze warunki do pracy.
Tomasz Brusiło informuje, że w najbliższym czasie toaleta zostanie wyremontowana.
- Kupcy zgodnie z podpisanymi umowami mają obowiązek dbać o czystość i porządek wokół swoich stanowisk – dodaje.
FOT. FACEBOOK.PL/ TARGOWISKO MIEJSKIE