Jacek P., szef komisariatu Policji w Chojnowie – zaledwie dwa miesiące temu z pompą mianowany na podinspektora – został zawieszony w czynnościach po drobnej stłuczce, jaką spowodował w poniedziałek na parkingu w Legnicy. Prokuratura sprawdza, czy był pijany.
Zaczęło się od drobiazgu: bocznego lusterka, o które zahaczył swym samochodem wyjeżdżając z parkingu. Przechodząca obok kobieta, która była świadkiem kolizji, zwróciła mu uwagę. Wyczuła woń alkoholu. A kiedy sięgnęła po telefon, samochód odjechał. Zdążyła spisać numery z jego tablicy rejestracyjnej.
Oficer dyżurny z komendy na ul. Asnyka, gdzie zadzwoniła z informacją o pijanym kierowcy, zorientował się, że to auto podinspektora Jacka P. Posłał do jego domu patrol.
Samochód komendanta stał pod domem, ale funkcjonariuszom udało się wejść do środka dopiero po godzinie 21. Otworzył im Jacek P. Był pijany. Badanie wykazało 2,3 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jacek P. nie wypierał się: wypił. Ale – jak twierdzi – dopiero po powrocie do domu. Problemy rodzinne – tłumaczy. Z tego powodu również po stłuczce na parkingu zachował się nie tak jak trzeba.
Powołany przez prokuraturę biegły ma ustalić, jak było naprawdę. Na podstawie stężenia alkoholu we krwi komendanta sprawdzi, kiedy Jacek P. chwycił za butelkę. Jeśli okaże się, że prowadził samochód po pijanemu, zostanie wydalony ze służby.
FOT. PIXABAY.COM