Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Szpital w Złotoryi. Jest nieźle, bo… tak samo źle, jak było

Przez   /   16/03/2018  /   No Comments

Zdaniem Witolda Jajszczoka – rzecznika spółki, która dzierżawi złotoryjski szpital – alarmujące głosy o brakach w obsadzie pielęgniarskiej to pomówienie. Szpital skierował w tej sprawie doniesienie do prokuratury. – Sytuacja nie różni się od tej sprzed dwóch tygodni, miesiąca, pół roku – uspokaja Juszczak. Czy faktycznie wszystko gra?   

Według Radia Wrocław, które wywołało temat, we wtorek 13 marca opiekę nad 40 pacjentami sprawowała jedna pielęgniarka. Sława Kolano, przewodnicząca NSZZ Solidarność w złotoryjskim szpitalu, powtórzyła to przed kamerami Polsat News. Opowiedziała o tym nie aby skarżyć się na przeciążenie pracą, ale z obawy, że tolerowanie takiej sytuacji kiedyś zakończy się tragedią, bo np pielęgniarka pomyli leki lub nie przybiegnie na czas. Związkowcy postanowili nagłośnić sprawę i powiadomić prokuraturę w nadziei, że to coś zmieni.

Reakcja spółki Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka ma zamknąć usta krytykom. Jak informuje Witold Jajszczok, po materiale Radia Wrocław do prokuratury zostało skierowany doniesienie o zniesławieniu, bo opisana w audycji sytuacja nie miała miejsca. Powołując się na rzecznika spółki, Polsat News zapowiadał, że Sława Kolano “zostanie w przyszłym tygodniu zwolniona”.  W rozmowie z nami Witold Jajszczok wypiera się takiej wypowiedzi. Dodaje jednak, że nie wie, jak zachowa się dyrekcja szpitala.

- Jako przewodniczącej związków zawodowych tej pani przysługuje szczególna ochrona – podkreśla Jan Buczkowski, kierownik legnickiej delegatury Państwowej Inspekcji Pracy.  – Nawet w trybie dyscyplinarnym nie wolno jej zwolnić  z pracy bez zgody związków zawodowych.

W szpitalu w Opatowie, gdzie rządzi Centrum Diliza – inna spółka Jacka Nowakowskiego – niespecjalnie przejmowano się tym przepisem. Zwolniona została przewodnicząca związków zawodowych, które stanowczo broniły praw pracowników, musiała w sądzie walczyć o przywrócenie do pracy.  Centrum Dializa zwolniło też kilku związkowców ze szpitala w Białogardzie.  A miesiąc temu Wprost pisał o białogardzkiej  pielęgniarce – sekretarz związku zawodowego – która po 36 latach pracy została zwolniona przez Centrum Dializa za to, ze “na Facebooku polubiła niepochlebny wobec spółki wpis”.

Gdyby w Złotoryi doszło do zwolnienia przewodniczącej szpitalnych związków, Państwowa Inspekcja Pracy deklaruje pomoc prawną dla pielęgniarki i zajęcie się jej sprawą.

Dziś przed południem oddział wewnętrzny – największy w złotoryjskim szpitalu (według informacji ze strony spółki, 51 łóżek) – obsługiwały 4 pielęgniarki.

- My tym szpitalem zarządzamy od 1,5 roku – mówi Witold Jajszczok. – I przez te 1,5 roku nie zwolniliśmy ani jednej pielęgniarki. Zdarzają się, oczywiście, odejścia na emeryturę, ale na zwolnione miejsca zatrudniamy nowe osoby. Sytuacja w szpitalu w Złotoryi w żaden sposób nie jest gorsza niż przeciętna w szpitalach w całej Polsce powiatowej, a może nawet jest nieco lepsza. Nie ma żadnego powodu, by mówić, że coś w naszej placówce nie działa.

Od załogi słyszymy, że problemy kadrowe dotyczą nie tylko pielęgniarek. Brakuje też rehabilitantów. Ze szpitala w Złotoryi zwolnili się dwaj farmaceuci. Powód? Podobno nie mieli dość ciągłych utarczek z hurtowniami leków, którym szpital płacił za dostawy dopiero gdy mu zagroziły procesem. Nie chcieli odpowiadać za sytuację, w której ktoś umrze, bo zabraknie dla niego lekarstwa.

Witold Jajszcok twierdzi, że obecnie nie ma takiego zagrożenia.  Był chwilowy problem z materiałami opatrunkowymi, ale to już przeszłość. Nowa dyrekcja wyprostowała relacje z dostawcami leków i innych towarów niezbędnych do leczenia pacjentów.

Odkąd złotoryjski starosta wydzierżawił szpital spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził w placówce dwie kontrole. Zdaniem Joanny Mierzwińskiej, rzeczniczki wrocławskiego oddziału NFZ, nie wykazały istotnych uchybień w zakresie realizacji kontraktu. Za to Państwowa Inspekcja Pracy zgłaszała mnóstwo uwag, głównie co do przepisów BHP i stanu technicznego budynku, ale też w kwestii wynagrodzeń czy nieregulowanych składek na fundusz socjalny.

- Właścicielem budynku jest starostwo – oponuje początkowo Witold Jajszczok. Zmienia taktykę, gdy zwracam uwagę, że w umowie dzierżawy spółka zobowiązała się do inwestycji mających dostosować oddziały i blok operacyjny do wymagań z rozporządzenia ministra zdrowia. Zastrzega, ze tak jak w całej służbie zdrowia, w złotoryjskim szpitalu brakuje środków na wszystkie potrzeby. Z tego powodu placówka nie zasila funduszu socjalnego – są inne wydatki, które uważa za pilniejsze. Rzecznik spółki deklaruje: – Będziemy inwestować w terminie, jeśli coś zostało zapisane w umowie.

Dobra wiadomość na koniec: szpital nie ma długu.

Stary dług – po Zespole Opieki Zdrowotnej w Złotoryi – to zmartwienie starostwa.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

 

 

 

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2436 dni temu dnia 16/03/2018
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Marzec 16, 2018 @ 3:43 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

img_5342,mVqUwmKfa1OE6tCTiHtf

Koniec sporu zbiorowego w MOPS. Jest porozumienie

Read More →