Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  gospodarka i finanse  >  Current Article

Szansa na powrót pociągów do Złotoryi, Lwówka, Wlenia

Przez   /   11/04/2017  /   2 Comments

Samorządowcy próbują doprowadzić do wskrzeszenia połączeń pasażerskich na liniach kolejowych 283 i 284 – z Legnicy przez Złotoryję, Lwówek Śląski i Wleń do Jeleniej Góry. Determinacja włodarzy gmin, przez które biegną tory, jest spora. Jeśli spółka PKP Polskie Linie Kolejowe nie zabierze się za przygotowanie niezbędnej dokumentacji, same wyłożą pieniądze na Plan Funkcjonalno-Użytkowy.

Z inicjatywy burmistrza Roberta Pawłowskiego w złotoryjskim ratuszu doszło do spotkania z udziałem samorządowców z gmin od Wlenia  po Legnicę, wicemarszałka Dolnego Śląska Jerzego Michalaka, Piotra Rachwalskiego – prezesa spółki Koleje Dolnośląskie, przedstawicieli PKP, naukowców i społeczników promujących ideę zrównoważonego transportu. Od grudnia 2016 roku toczą się w tym gronie rozmowy na temat możliwości przejęcia przez marszałka nieczynnych fragmentów linii kolejowych z Jerzmanic Zdroju do Lwówka Śląskiego oraz z Lwówka Śląskiego do Jeleniej Góry, przeprowadzenia remontów umożliwiających uzyskanie średniej prędkości 60-80 km/h i uruchomienie pociągów pasażerskich, którymi ludzie mogliby dojeżdżać do pracy lub szkoły. Lokalni samorządowcy deklarują, że na swoim terenie zadbają o infrastrukturę przy dworcach, zamieniając je w centra przesiadkowe z parkingami, przystankami miejskiej komunikacji lub wypożyczalniami rowerów, by zachęcić mieszkańców do korzystania z kolei.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że kluczowe dla frekwencji na nowej linii będą dwie sprawy: dogodny, dopasowany do potrzeb mieszkańców rozkład jazdy oraz odpowiednia prędkość pociągów. Zakłada się, że czas przejazdu pomiędzy węzłowymi miejscowościami musi równać się ilości kilometrów na trasie. Aby osiągnąć takie parametry, trzeba zainwestować w linie 283 i 284 – według różnych szacunków – od 140 do 200 mln zł. To nie jest nierealna kwota, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę 67 mld złotych z funduszy unijnych, które w tej perspektywie (2014-2020) zostały zarezerwowane na kolej. Eksperci są zgodni, że same PKP Polskie Linie Kolejowe nie będą w stanie w pełni wykorzystać puli środków. To niepowtarzalna szansa dla samorządu Dolnego Śląska, który mógłby aplikować o sto kilkadziesiąt milionów złotych niezbędne, aby za kilka lat na trasie Legnica – Złotoryja – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra z powrotem zaczęły kursować pociągi pasażerskie.

- Jestem całym sercem za tym projektem – mówiła podczas spotkania w złotoryjskim ratuszu wiceprezydent Legnicy Jadwiga Zienkiewicz. – Obawiam się jednak, że za późno zaczęliśmy o tym rozmawiać. Konsultacje społeczne, prace dokumentacyjne, to wszystko już powinno być za nami, jeśli chcemy zmieścić się w obecnej perspektywie unijnej. Chciałabym widzieć szanse na powodzenie tej inwestycji, bo wokół Legnicy są specjalne strefy, gdzie pracodawcy mają problem z rękami do pracy. Ta linia to dla przedsiębiorców kapitalna sprawa. Ale musimy wejść na poziom realizacji.

- Żeby obejść świat, trzeba najpierw wyjść z domu – przekonywał w odpowiedzi burmistrz Robert Pawłowski ze Złotoryi. Jego zdaniem warto przystąpić do działania, bo nawet jeśli nie uda się skorzystać z obecnej transzy, będą kolejne unijne środki na podobne projekty.

Idąc za radą przedstawicieli PKP, samorządowcy postanowili zacząć od przygotowania Planu Funkcjonalno-Użytkowego. To dokument, który będzie podstawą do ewentualnego przetargu na remont linii 283 i 284. Zbierze dane na temat ich potencjału, ale też niezbędnego zakresu i kosztów inwestycji. Bez tego – jak zgodnie twierdzą kolejarze – nie da się skutecznie lobbować za powrotem pociągów do Złotoryi, Lwówka Śląskiego, Wlenia.  Delegacja samorządowców zamierza udać się do Ministra Infrastruktury, któremu podlega PKP PLK. Ale jeśli nie będzie innej możliwości, gminy i powiaty zainteresowane rewitalizacją linii same zrzucą się na opracowanie stosownego dokumentu. To koszt ok. 50 tys. zł.

Szereg argumentów za uruchomieniem linii Legnica – Złotoryja – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra podał profesor Jacek Potocki z Katedry Zarządzania Strategicznego i Logistyki Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Wskazywał m.in. na problem miast pozbawionych dostępu do linii kolejowej, a przez to wykluczonych z rozwoju. Ich mieszkańcy, tak jak mieszkańcy okolicznych wiosek,  mają ograniczony dostęp do rynku pracy i systemu edukacji. To Dolny Śląsk II kategorii.

Wicemarszałek Dolnego Śląska Jerzy Michalak nie złożył w Złotoryi żadnej konkretnej deklaracji, ale też nie próbował zniechęcać prezydentów, burmistrzów i wójtów do działań w sprawie reaktywacji nieczynnych linii.

- Jako samorząd województwa w pierwszej kolejności, być może już od nowego rozkładu jazdy, planujemy uruchomić przewozy pasażerskie pomiędzy Dzierżoniowem a Bielawą – mówił wicemarszałek Michalak. – Druga w kolejności jest linia Chojnów – Rokitki. Trzecia: Jelenia Góra – Kowary – Karpacz. Czwarta: Mirsk – Świeradów Zdrój.

Dopiero potem możliwe będzie skupienie uwagi na trasie Legnica – Złotoryja – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra.

Co do samej linii, można ją podzielić na trzy odcinki – każdy, według marszałka, z innym problemem. Pierwszy: Legnica – Jerzmanice Zdrój, wykorzystywany do transportu towarowego i przynoszący PKP PLK zyski. Ze względu na te zyski, wątpliwe, aby kolejowa spółka zechciała odstąpić ten fragment linii marszałkowi, więc należałoby ją przekonać, aby z myślą o ruchu pasażerskim przeprowadziła modernizację własnym sumptem. Urząd Marszałkowski jest gotowy szybko przejąć od PKP PLK  i zrewitalizować odcinek z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego, ale 15 proc. wartości inwestycji musiałyby wyłożyć lokalne samorządy. A ze względu na ilość obiektów inżynieryjnych (mosty, tunele, wiadukty) nie będzie to mała kwota. Paradoksalnie najmniejszy problem jest ze środkową częścią trasy – tzn. fragmentem Jerzmanice Zdrój – Lwówek Śląski; nieczynnym od końca lat osiemdziesiątych, rozkradzionym przez złodziei złomu, zarośniętym drzewami, zniszczonym.

- Jesteśmy na etapie szacowania kosztów odbudowy linii na tym odcinku – informuje Jerzy Michalak. – Minimum to 30-40 milionów złotych. Gdyby samorząd Dolnego Śląska chciał to przejąć, możemy przystąpić do rozmów z PKP PLK.

- PKP przekaże nieodpłatnie każdy ar ziemi w rejonie dworców, by samorządy mogły budować zaplecze dla pasażerów: parkingi, stacje przesiadkowe – deklaruje Tadeusz Szulc, dyrektor wrocławskiego Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A.  Wszyscy uczestnicy złotoryjskiego spotkania widzą sens w powrocie pociągów pasażerskich na zamknięte linie.

Według burmistrza Pawłowskiego, codziennie około tysiąca mieszkańców Złotoryi dojeżdża do pracy w Legnicy. To potencjalni pasażerowie nowego pociągu. Samorządowcy z Wlenia i Lwówka Śląskiego zobowiązali się sprawdzić, jak to wygląda na ich terenie. Powstanie lista kopalń kruszywa i innych zakładów przemysłowych, które mogłyby wykorzystać wyremontowaną linię kolejową do transportu swoich towarów. Naturalnym sprzymierzeńcem projektu wydaje się KGHM, bo jeśli kiedyś zechce uruchomić wydobycie pod Wartowicami, będzie potrzebował  dostępu do torów.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

    Drukuj       Email

2 komentarze

  1. ufoludek pisze:

    Władze województwa zamiast skupić się na liniach kolejowych służących mieszkańcom i turystom wolą wydawać ogromne pieniądze na muchowozy do Drezna, z powodu jednej wiecznie ujadającej szczekaczki z Görlitz, która szantażuje prezesa Rachwalskiego wymuszając na nim taki a nie inny rozkład jazdy i pociągając w ten sposób za sznurki na kolei na Dolnym Śląsku ze swojego Görlitz, z której sama korzysta jedynie sporadycznie. Tutaj link do artykułu podającego dokładne dane, ile osób faktycznie korzysta z pociągów Wrocław – Drezno: http://www.radiowroclaw.pl/articles/view/52219/Wroclaw-Drezno-z-sukcesem . Poprzednia prezeska KD miała zdecydowanie więcej rozumu, nie poddając się naciskom oszołomstwa. Dlatego niektórzy wieszali na niej psy. Może należałoby zacząć od zwolnienia niekompetentnych, mało rozgarniętych i mających zapewne coś za uszami zarządzających koleją na Dolnym Śląsku, a dopiero potem rozpocząć naprawianie kolei w regionie?

  2. Szamanka pisze:

    Najwyższy czas zabrać się za te trasy!!! Ile jeszcze mamy czekać?!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

kupaj maciej

Prezydent Legnicy Maciej Kupaj podsumował rok 2024

Read More →