Grubo ponad tysiąc osób ? prawie 900 dorosłych i 160 dzieci ? figuruje na listach startowych IV Biegu Wulkanów w Złotoryi. Eliminacje w tę sobotę, a finał w niedzielę.
Dorosłym, którzy chcieliby poczuć na swej szyi ciężar medal z Wulkanem Grodziec, szaleni organizatorzy każą w tym roku ścigać się pod prąd rwącej rzeki, brodzić w błocie po kolana, zdobywać skałki, skakać przez ogień i w zastępstwie Wojsk Pruskich szarżować na II Pułk Piechoty Księstwa Warszawskiego z Krotoszyc. Będzie dużo czołgania, wielka ślizgawka na folii, morze opon do sforsowania i inne najwymyślniejsze przeszkody ? od samochodu wyładowanego drewnem po tajemniczy tunel strachu. ?Zabraknie tylko pędzącej Navary z dyrektorem biegu, który będzie w tym czasie przywiązany do sceny? – obiecują organizatorzy na swojej stronie internetowej BiegWulkanow,pl. Trzynastokilometrowa trasa wiedzie przez Kaczawę, osiedle Nad Zalewem, zalew, Krucze Skały, wzgórza i lasy w okolicach Złotoryi. Po drodze rozlokują się młode rockowe zespoły, by muzyką dodawać sił zawodnikom. Z roku na rok coraz więcej biegaczy stawia się na start w przebraniu, by zabawa była jeszcze lepsza.
Eliminacje ? nieobowiązkowe ? mające ustalić wyłącznie kolejność wyruszania na trasę biegu głównego, odbędą się w sobotę o godz. 18.30. To będzie szybki wyścig: na jednokilometrowej trasie, z przeszkodami i zjazdem na folii. Wcześniej odbędzie się bieg dla dzieci: Mały Zdobywca Wulkanów. W niedzielę zawodników i widzów czeka danie główne: bardzo efektowny bieg dla prawdziwych twardzieli. Start o godz. 10.15, po krótkiej inscenizacji bitwy o Złotoryję z czasów kampanii napoleońskiej.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI