Według nieoficjalnych informacji, Dariusz Świderski stracił stanowisko wiceprezesa do spraw produkcji KGHM Polska Miedź S.A. nie za wyniki produkcyjne spółki – bo one są bardzo dobre – ale za opór przed zrobieniem personalnych czystek na polityczne zamówienie. Rozpisano konkurs na następcę, ale podobno PiS już wskazał, kto ma wygrać.
Dariusz Świderski nie miał politycznych pleców. Ma opinię dobrego fachowca. Wygrał ogłoszony w marcu 2021 r. konkurs na wiceprezesa do spraw produkcji, bo to coś, na czym się po prostu zna. Bezpośrednio przed powołaniem do zarządu KGHM Polska Miedź S.A. był dyrektorem do spraw technicznych w Zakładach Górniczych Rudna. Wcześniej pracował m.in. jako główny inżynier ds. rozwoju ciągu technologicznego w Centrali.
Przetrwał w zarządzie KGHM zaledwie 8 miesięcy. Okoliczności jego odwołania budzą kontrowersje, bo podczas posiedzenia rady nadzorczej nie przedstawiono żadnego uzasadnienia dla tej decyzji. Ponadto odwołano go w tajnym głosowaniu, co stanowi naruszenie kodeksu dobrych praktyk obowiązujących spółki notowane na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
W KGHM mówi się, że Dariusz Świderski jako wiceprezes postawił się pośrednio marszałek Sejmu Elżbiecie Witek, która korzystając ze swoich dobrych relacji z wicepremierem Jackiem Sasinem, ministrem aktywów państwowych, próbowała zainstalować w lubińskiej spółce swoich ludzi.
21 lutego wszczęto postępowanie konkursowe na stanowisko wiceprezesa do spraw produkcji w zarządzie KGHM. Z ogłoszenia wynika, że spółka do 10 marca czeka na zgłoszenia kandydatów. Już dziś mówi się jednak, że na mocy politycznej decyzji stanowisko przypadnie Markowi Świdrowi, dyrektorowi naczelnemu ZG Polkowice-Sieroszowice. Ile w tym plotek a ile prawdy, okaże się w połowie marca, po rozmowach kwalifikacyjnych z kandydatami.
FOT. KGHM