Straż Miejska w Złotoryi sprawdza, jakim prawem były burmistrz, aktualnie przewodniczący rady powiatu wjechał 15 lipca samochodem w zamkniętą dla ruchu ul. Basztową. Ireneusz Żurawski zostawił swego citroena przed piekarnią i poszedł na zakupy. Ostentacyjne złamanie zakazu może by mu się upiekło, gdyby nie wrzawa, jaką wywołało zamieszczone w internecie zdjęcie jego auta na deptaku.
Ulica Basztowa od lat służy jako deptak – jest wyłączona z ruchu samochodowego. Złotoryjanin, który zrobił zdjęcie i wrzucił je na Facebook, widział, jak w sobotnie lipcowe przedpołudnie wjeżdża w nią od strony Rynku czarny citroen. Samochód zatrzymał się vis`a`vis piekarni Kupczyka. Wysiadł z niego były burmistrz Złotoryi Ireneusz Żurawski i wszedł do sklepu. Ulica zawrzała. Od razu grupka przechodniów zebrała się wokół wozu. Ludzie chcieli wiedzieć, kto dał eksburmistrzowi prawo na łamanie zakazu. Głosy oburzeni pojawiły się też w komentarzach w internecie.
- Do tej pory nie dostaliśmy oficjalnego zgłoszenia w tej sprawie – wyjaśnia Jan Pomykała, komendant Straży Miejskiej w Legnicy. – Zdecydowaliśmy się jednak wszcząć postępowanie. Mamy do przesłuchania świadka i burmistrza Żurawskiego. Jesteśmy w trakcie tych czynności. Jeśli zarzut złamania zakazu się potwierdzi, sprawcy grozi mandat w wysokości od 25 do 500 złotych.
FOT. FACEBOOK.pl
I.Żurawski – jaki to burmistrz panie Pomykała?