Za tajemniczym zniknięciem Władysława Stanisława Reymonta z centrum Złotoryi stoi Paweł Zabłotny i jego ekipa – wolontariusze Szlachetnej Paczki. Opakowali pomnik noblisty przemieniając go w wielką czerwoną paczkę (12 m X 6 m X 6 m) przewiązaną białą wstążką. Po co?
Przede wszystkim po to, by poinformować złotoryjan, że ruszyła piętnasta edycja ogólnopolskiej akcji Szlachetna Paczka i zachęcić do filantropii. Akcja polega na kojarzeniu ludzi, którzy na skutek choroby, jakiegoś nieszczęścia, samotności lub biedy znaleźli się w potrzebie, z ludźmi, którzy mogą i chcą pomóc.
W sobotę, gdy Paweł Zabłotny skończył opakowywanie Reymonta, na stronie internetowej SzlachetnaPaczka.pl uruchomiono bazę danych z informacjami o rodzinach, które choć dzielnie próbują zmagać się z losem, bez pomocy innych mogłyby nie dać sobie rady. Można przeczytać ich historie, poznać potrzeby, wybrać jedną konkretną rodzinę i samemu lub wspólnie z grupą przyjaciół zrobić dla niej paczkę. Dary złożone w magazynie przy ul. Szkolnej 8a/1 wolontariusze rozwiozą w połowie grudnia pod stosowne adresy.
- Odwiedziliśmy 82 rodziny z powiatów złotoryjskiego i jaworskiego, o których od księży, pracowników opieki społecznej lub nauczycieli wiedzieliśmy, że mogą potrzebować pomocy – opowiada Paweł Zabłotny, lokalny lider Szlachetnej Paczki. – Szukaliśmy takich, które starają się coś zmienić w swoim życiu, podejmują jakiś wysiłek, a nie tylko biernie oczekują na pomoc z zewnątrz. W wyniku tej selekcji 38 rodzin włączyliśmy do bazy tegorocznej akcji.
Od soboty 12 spośród tych 38 już znalazło darczyńców.
W bazie są wciąż np.: