OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  styl życia  >  Current Article

Spakowali Reymonta, by zachęcić do dobroczynności

Przez   /   24/11/2015  /   No Comments

Za tajemniczym zniknięciem Władysława Stanisława Reymonta z centrum Złotoryi stoi Paweł Zabłotny i jego ekipa – wolontariusze Szlachetnej Paczki. Opakowali pomnik noblisty przemieniając go w wielką czerwoną paczkę (12 m X 6 m X 6 m) przewiązaną białą wstążką. Po co?

Przede wszystkim po to, by poinformować złotoryjan, że ruszyła piętnasta edycja ogólnopolskiej akcji Szlachetna Paczka i zachęcić do filantropii. Akcja polega na kojarzeniu ludzi, którzy na skutek choroby, jakiegoś nieszczęścia, samotności lub biedy znaleźli się w potrzebie, z ludźmi, którzy mogą i chcą pomóc.

W sobotę, gdy Paweł Zabłotny skończył opakowywanie Reymonta, na stronie internetowej SzlachetnaPaczka.pl uruchomiono bazę danych z informacjami o rodzinach, które choć dzielnie próbują zmagać się z losem, bez pomocy innych mogłyby nie dać sobie rady. Można przeczytać ich historie, poznać potrzeby, wybrać jedną konkretną rodzinę i samemu lub wspólnie z grupą przyjaciół zrobić dla niej paczkę. Dary złożone w magazynie przy ul. Szkolnej 8a/1 wolontariusze rozwiozą w połowie grudnia pod stosowne adresy.

- Odwiedziliśmy 82 rodziny z powiatów złotoryjskiego i jaworskiego, o których od księży, pracowników opieki społecznej lub nauczycieli wiedzieliśmy, że mogą potrzebować pomocy – opowiada Paweł Zabłotny, lokalny lider Szlachetnej Paczki. – Szukaliśmy takich, które starają się coś zmienić w swoim życiu, podejmują jakiś wysiłek, a nie tylko biernie oczekują na pomoc z zewnątrz. W wyniku tej selekcji 38 rodzin włączyliśmy do bazy tegorocznej akcji.

Od soboty 12 spośród tych 38 już znalazło darczyńców.

W bazie są wciąż np.:

Pani Katarzyna (50l.), która mieszka ze swoimi trzema synami: Piotrem (23l.), Łukaszem (20l.) i niepełnosprawnym, chorym na czterokończynowe porażenie mózgowe i padaczkę lekooporną Wojtkiem (28l.).  Piotr z Łukaszem dbają o mamę i chorego brata, ona motywuje ich do studiowania i walki o siebie. Mimo dorywczych prac, których się podejmują, trudno im związać koniec z końcem: po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania i leków dla Wojtka pozostaje im po 249 zł na członka rodziny.
Pan Ireneusz (39 l.), który wraz z żoną Anną (38 l.) wychowuje czworo dzieci: Michała (13 l.), Gabriela (12 l.), Magdę (9 l.) i sześciomiesięcznego Wojtusia. Nie mogą sobie poradzić, odkąd 2 lata temu wzięli kredyt na remont uszkodzonego przez wichurę dachu a pan Ireneusz stracił dobrą pracę.
Pani Beata (36 l.) i Pan Marek (47 l.), którzy mieszkają z synem Przemkiem (9 l.) i babcią, Panią Alicją (82 l.). Chłopiec cierpi na bardzo rzadką nieuleczalną chorobą genetyczną Cornelii De Lange, ma zniekształconą rączkę i bardzo mały żołądek. Sporą cześć życia spędził w szpitalach i klinikach. Choroba nie jest uleczalna, ale rodzice nie poddają się. Prowadzą rehabilitację i cieszą się z każdego dnia z Przemkiem. Jak mówią: “i tak teraz jest dobrze, przez pierwsze dwa lata nie mogliśmy przytulać dziecka, by nie zrobić mu krzywdy – i to jest straszne dla rodzica”.
Taki historii wolontariusze Szlachetnej Paczki zebrali wiele. Znajdziecie je TUTAJ. Pod tym samym adresem możecie zgłosić swój akces do akcji.
 
    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Zdjęcie

Jak zdobywać lokalnych klientów w Gdańsku?

Read More →