Sąd Okręgowy w Legnicy odczytał wyrok w głośniej sprawie dotyczącej śmierci Sławomira Nowiczonka pod garażami przy ul. Sudeckiej. Jan F., który ciosem z główki powalił pokrzywdzonego na ziemię, nie ponosi za nią odpowiedzialności, bo – zdaniem sądu – działał w obronie koniecznej. Ale potem przekroczył jej granice, za co musi zapłacić grzywnę w wysokości 15 tys. zł i 6 tys. zł nawiązek dla najbliższych członków rodziny zabitego mężczyzny.
Wyrok jest nieprawomocny. Zarówno prokurator Artur Socha, jak i oskarżyciel posiłkowy – ojciec Sławomira Nowiczonka – sygnalizują zamiar złożenia apelacji, bo nie zgadzają się z wyciągniętymi przez sąd wnioskami.
Sędzia Bartłomiej Treter jako przewodniczący składu sędziowskiego w uzasadnieniu mówił, że zdaje sobie sprawę z kontrowersji i nieprzychylnych komentarzy, jakie wywoła ten wyrok. Nie żyje człowiek, a Jan F., który doprowadził do jego śmierci – recydywista już raz skazany za ciężkie pobicie – unika więzienia. Sędzia Treter wskazywał, że przeszłość Jana F. nie może być traktowana jako dowód jego winy także w tej sprawie.
- Należy odrzucić teorie spiskowe o rzekomym zaangażowaniu różnych organów, zwłaszcza policji, w wyciszenie tej sprawy. Nie ma najmniejszego dowodu, że takie działania miały miejsce – podkreślał sąd.
Co zatem zaszło nocą z 3 na 4 grudnia 2017 r. pod garażami przy ul. Sudeckiej w Legnicy. Według ustaleń sądu spotkała się tam przy piwie grupa młodych ludzi. Dołączył do nich Jan F., spacerujący z psem. Potem przyszedł również zachowujący się w dziwny sposób górnik Sławomir Nowiczonek. Towarzystwo odpędziło go dwa razy, ale wrócił niosąc na wysokości ramion dwie kostki z polbruku. Jan F. uznał, że chce go zaatakować, więc jedną dłonią chwycił rękę Nowiczonka wytrącając mu kostkę na ziemię. Drugą nie mógł zrobić tego samego, bo trzymał smycz psa, więc głową uderzył górnika w twarz. Sławomir Nowiczonek zachwiał się, zrobił dwa lub trzy kroki do tyłu i upadł, uderzając głową w twarde podłoże. Doszło do wstrząśnienia pnia mózgu i – kilkanaście godzin później – śmierci.
Zdaniem sądu uderzenie nie było silne a zadając je Jan F. nie godził się na możliwość spowodowania śmierci pokrzywdzonego. Działał w warunkach obrony koniecznej.
Kiedy Sławomir Nowiczonek leżał nieprzytomny na ziemi, Jan F. kopnął go trzy razy w okolice żeber, powodując nieznaczne obrażenia ciała. Za to sąd wymierzył mu grzywnę. Sędzia Bartomiej Treter zwraca uwagę, że oskarżony nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, jak poważny jest stan Sławomira Nowiczonka. Nie mieli takiej świadomości również inni uczestnicy spotkania przy garażach, kiedy okradali górnika z komórki i polewali go piwem. Wszyscy działali – według sądu – nie z pobudek sadystycznych, ale z chęci osłabienia rywala, wyeliminowania zagrożenia.
Sędzia Bartłomiej Treter zdementował informacje, że kostki z polbruku, które niósł Sławomir Nowiczonek, zaginęły. Są zabezpieczone, stanowią jeden z dowodów w sprawie, a na ich powierzchni wykryto krew i materiał genetyczny należący do górnika.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Zmieniają się granice obrony koniecznej przy odpieraniu napaści na dom, mieszkanie, lokal czy ogrodzony teren. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Kodeksu karnego, która rozszerza ich zakres – poinformowała Kancelaria Prezydenta. Zmiana wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia.
Nowelizacja zakłada dopisanie do Kodeksu karnego, że karom nie będzie podlegał ten, kto przekraczałby granice obrony koniecznej, odpierając zamach, polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu, albo przylegającego do nich ogrodzonego terenu, lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące – czyli sposób obrony lub użyte środki nie byłyby odpowiednie do zagrożenia wynikającego z zachowania napastnika.
“Kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia”
bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”.
W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia – głosi Kodeks karny.
W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia – głosi Kodeks karny.
Zgodnie z nim nie podlega karze, kto “przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia, usprawiedliwionych okolicznościami zamachu”.i, że “nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”.
W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia – głosi Kodeks karny.