Po dolnośląskiej aferze taśmowej, Paweł Frost nie powinien kierować pracami komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Legnicy. Tak uważa Kazimierz Hałaszyński, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Będę namawiał Pawła, by sam złożył rezygnację – obwieścił na dzisiejszej konferencji prasowej.
Paweł Frost nagrał posła Michała Jarosa i polkowickiego radnego Tomasza Borkowskiego, jak sugerują możliwość załatwienia pracy w radzie nadzorczej którejś ze spółek jeśli na zjeździe dolnośląskim Platformy Obywatelskiej w Karpaczu zamiast na Schetynę zagłosuje na Protasiewicza. Nagranie trafiło do mediów, po czym PO zawiesiło Frostowi członkostwo w partii za nagrywanie kolegów. Legnickie SLD podziela to oburzenie na nielojalność Frosta i ignoruje fakt, że dzięki nagraniu ujawniono próbę politycznej korupcji.
- Po zawieszeniu członkostwa Pawła Frosta w PO, zastanawiałbym się, czy powinien być dalej przewodniczącym komisji rewizyjnej – mówi Kazimierz Hałaszyński. – Ja bym mu sugerował złożenie rezygnacji z tej funkcji. Na tym stanowisku musi zasiadać osoba krystalicznie czysta pod każdym kątem. Jestem skłonny każdemu wybaczyć wiele, ale nie potrafię zrozumieć, jak można nagrywać swoich kolegów.
Hałaszyński sugeruje, że Frost działał z wyrachowaniem.
- Próbował nabić sobie punktów – dopowiada Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy SLD w Legnicy.
- Nie znam wypowiedzi Kazimierza Hałaszyńskiego, więc na razie wstrzymam się z komentarzem – mówi Paweł Frost.