Sporą pobłażliwość wykazał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wobec handlarzy ludźmi, którzy podstępem zwabili do Polkowic 21-letnią mieszkankę Lubania, przez dwa tygodnie więzili ją w mieszkaniu i zmuszali do prostyucji. Jako argumentu za nadzwyczajnym złagodzeniem kary sąd użył stwierdzenia, że dziewczyna “na pewnym etapie zaakceptowała transakcję”.
Dziewczyna nie była święta. Jeszcze zanim los zetknął ją z oskarżonymi, oferowała usługi seksualne za pośrednictwem lokalnych portali i gazet. Wiedząc, że rodzina nie zaakceptowałaby takiej pracy, ukrywała przed bliskimi źródło utrzymania.
Jan K. – 45-letni mieszkaniec okolic Bolesławca, w przeszłości karany za sutenerstwo – trafił do niej z ogłoszenia, jako klient. W łóżku przekonał się, że dziewczyna ma potencjał. Namówił ją, by rzuciła Lubań i wyjechała do Polkowic, gdzie kolega ma lokal. Zapewniał, że mogłaby pracować u niego jako barmanka. Nie podejrzewając podstępu, 21-latka zgodziła się. Rodzinie powiedziała, że jedzie do Wrocławia opiekować się dzieckiem. O posadzie barmanki przezornie wolała w domu nie wspominać, bo dla jej matki to też było zajęcie dla ladacznic.
Kumpel, 35-letni Mariusz Sz. z Bolesławca, żadnego lokalu nie miał. Ale gdy kandydatka na barmankę się zorientowała, było już za późno. Siedziała zamknięta w mieszkaniu w Polkowicach a Sz. traktował ją jak przedmiot. Tłumaczył dziewczynie, że właśnie dał za nią Janowi K. 3 tysiące złotych i teraz ona musi odpracować ten wydatek. Od 17 do 28 lutego 2012 roku była więziona i zmuszana do prostytucji. Mariusz Sz. wynajdywał jej klientów, inkasował od nich pieniądze i zabierał wszystko co zarobiła.
Po dwóch tygodniach udręki seksualna niewolnica zdołała wysłać do znajomego SMS-a z prośbą o pomoc. Ten powiadomił policję, która razem ze strażą pożarną przybyła lubaniance z odsieczą. Trzeba było wyważyć drzwi do mieszkania, by ją uwolnić.
Jan K. i Mariusz Sz. stanęli przed Sądem Okręgowym w Legnicy oskarżeni przez prokuraturę o handel ludźmi. Sz. odpowiadał ponadto za sutenerstwo i posiadanie nielegalnego oprogramowania. Sąd uznał ich winę i orzekł kary – dla Mariusz Sz 3,5 roku pozbawienia wolności, dla Jana K. 3 lata więzienia. Obrońcy oskarżonych wnieśli apelację, a wrocławski sąd postanowił wobec handlarzy ludźmi i sutenerów zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, bo dziewczyna zaakceptowała fakt, że stała się obiektem transakcji, przestępstwo nie miało drastycznego charakteru, zostało popełnione wobec jednej osoby i trwało stosunkowo krótko. Obu mężczyznom odsiadkę skrócono do roku i 3 miesięcy.
“Sąd Apelacyjny przyjął, że materiał dowodowy zebrany w sprawie uzasadnia zastosowanie wobec oskarżonych instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, gdyż nawet najniższa kara przewidziana za to przestępstwo byłaby dla nich niewspółmiernie surowa.” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Zobacz: “Polscy sędziowe wobec handlu ludźmi i jego ofiar” (opracowanie Instytutu Spraw Publicznych, Instytut Stosowanych Nauk Społecznych UW Warszawa, 15.11.2013)