Działacze legnickiej Platformy Obywatelskiej piszą do władz krajowych odwołanie od decyzji zarządu regionu o rozwiązaniu powiatowych struktur partii. Rozgoryczonych wspiera Grzegorz Schetyna, który dziś pojawił się w Legnicy, aby dolać oliwy do ognia albo ugasić pożar.
W której z tych ról wystąpił podczas spotkania z lokalnymi działaczami, nie wiadomo, bo drzwi sali zamknięto przed dziennikarzami. Po brawach, jakimi pół godziny później działacze żegnali Schetynę, poznać jednak, że nawet po ubiegłorocznej przegranej z Jackiem Protasiewiczem wciąż zachował w Legnicy rząd dusz. Na spotkaniu pojawili się m.in. poseł Robert Kropiwnicki, prezes Arlegu Jarosław Rabczenko, przewodniczący Rady Miejskiej w Legnicy Jan Szynalski, radni Paweł Frost i Lesław Rozbaczyłło. Frekwencja była wyższa niż dzień wcześniej w Qubusie, gdzie z działaczami spotykał się przewodniczący dolnosląskiej Platformy Jacek Protasiewicz.
Na pytania dziennikarzy Grzegorz Schetyna odpowiadał z dużą powściągliwością.
- Czuję się związany z Legnicą od lat. Koledzy zaprosili mnie, więc przyjechałem ich wesprzeć w trudnej chwili – mówił Grzegorz Schetyna. Co doradzał? – Wspólnotowe i solidarnościowe zachowania, żeby w racjonalny sposób się odwoływać. A ja ze swej strony będę ich wspierał w zarządzie krajowym.
Zdaniem Schetyny, jeśli o rozwiazaniu partii w Legnicy zadecydowała sprawa Arlegu, to coś jest nie tak. Struktury nie mogą ponosić odpowiedzialności za to, co się działo w spółce. A oczernieni ludzie mają prawo bronić swojego dobrego imienia.
Działacze PO spodziewają się, że lada dzień dojdzie do przebudowy rządu i wzmocnienia pozycji Grzegorza Schetyny. W tej nowej sytuacji złożone w Warszawie odwołanie może mieć szansę na pozytywne rozpatrzenie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI