- Nie zapominajcie o mnie – apelował do legnickich dziennikarzy Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych. Choć władze partii wpisały go na listę w Świętokrzyskiem, nie zamierza zrywać więzi z zagłębiem miedziowym i mocno promuje tandem Robert Kropiwnicki/ Piotr Borys. A po wyborach parlamentarnych nie wyklucza, że będzie kandydował na szefa Platformy Obywatelskiej.
Schetyna pojawił się w Legnicy w obecności ubiegającego się o reelekcję posła Roberta Kropiwnickiego, kandydata PO na senatora Piotra Borysa oraz Rafała Jurkowlańca – prezesa Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Wspólnie zarysowali plan na najbliższą kadencję: chcą wspierać inwestycje w pasie drogi S3 od Głogowa po Jawor.
- Kiedyś miasta lokowały się wśród rzek. Dzisiaj taką rzeką jest droga ekspresowa S3 – uzasadniał Piotr Borys.
- Niedawno powstał Głogowski Park Przemysłowy. Lada dzień powinniśmy mieć decyzję rządu o włączeniu ponad 400 hektarów gruntów koło Jawora do Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Dolnośląska Strefa Aktywności Gospodarczej stanie się faktem – zapowiada Rafał Jurkowlaniec.
Zdaniem Borysa, ogromna szansa stoi zwłaszcza przed Legnicą. Po wybudowaniu S3 w poprzek autostrady A4 miasto będzie miało jedną z czterech najlepszych lokalizacji w kraju.
- To ostatnie tak dobre lata dla Polski – przypomina Grzegorz Schetyna, argumentując, że warto ten czas dobrze wykorzystać. Obecność Roberta Kropiwnickiego i Piotra Borysa w parlamencie traktuje jako zabezpieczenie, że interesy Legnicy będą dobrze reprezentowane.
Zdaniem Schetyny, ani zwycięstwo PiS-u, ani powstanie rządu Beaty Szydło nie są jeszcze przesądzone. Ostatnie sondaże pokazują, że PO powoli odrabia straty. Deczyzję, na kogo głosować, duża część Polaków podejmie – jak twierdzi minister – w ostatnim tygodniu.
- Byłem już świadkiem wyborów, przed którymi rozdawano posady w ministerstwach – mówi Grzegorz Schetyna. – Tak było w 2005 roku, gdy POPiS szykował się do władzy. I potem w 2007 roku, gdy rząd chciał tworzyć Jarosław Kaczyński. Poczekajmy. Ale pamiętajmy też, że te wybory będą inne i 25 października o godzinie 21 nie wszystko będzie wiadomo. Wiele partii będzie balansowało na granicy progu wyborczego a system D`Hondta będzie przeciwdziałał rozdrobnieniu w parlamencie.
Na razie PO wyciszyła wewnętrzne spory. Odżyją jednak po wyborach, niezależnie od ich wyniku. Grzegorz Schetyna pytany, czy będzie chciał zastąpić Ewę Kopacz na stanowisku szefa PO, nie wykluczył takiej możliwości.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI