Sąd Okręgowy w Legnicy po apelacji prokuratora zdecydował się podnieść z 2 do 4 lat więzienia karę dla Katarzyny i Krystiana B. z Radwanic, którzy w przydomowej kotłowni spalili zwłoki swojego nowo narodzonego dziecka.
Dramat rozegrał się nocą z 30 czerwca na 1 lipca 2016 roku. Katarzyna i Krystian B. – oboje grubo po trzydziestce i oboje uzależnieni od alkoholu – wychowywali trójkę dzieci. Kiedy na świat miało przyjść czwarte, nie wezwali karetki pogotowia. Kobieta postanowiła, że urodzi je sama. Podczas porodu noworodek upadł na podłogę. Nie dawał znaków życia. Kobieta nie próbowała go ratować. Zabrał martwe maleństwo do komórki. Dwa dni później Krystian B. przeniósł noworodka do przydomowej kotłowni i spalił w piecu.
Sprawa wydała się, gdy wieś zaczęła plotkować, że po połogu kobieta długo nie wychodzi z domu. Ludzie widzieli, że Katarzyna była w ciąży, a nikomu nie pokazała się z niemowlęciem. Narastał niepokój. Ktoś powiadomił Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, a potem urzędnicy w asyście policji zapukali do domu Katarzyny i Krystiana. Poza trójką starszych, dziecka nie znaleźli. Małżonkowie próbowali kręcić, że odsprzedali je Niemcom. Funkcjonariusze sprawdzali, czy faktycznie tak nie było. Aż Katarzyna B. powiedziała prawdę.
Biegli pobrali do badań próbki z paleniska. W laboratorium potwierdzili, że w popiele były ślady kości. I że mogły to być kości noworodka.
Za narażenie dziecka na utratę zdrowia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu Katarzyna B. została skazana pół roku temu przez Sąd Rejonowy w Głogowie na 2 lata więzienia – po apelacji prokuratora Sąd Okręgowy w Legnicy podwyższył tę karę do 4 lat pozbawienia wolności.
Za działania, które miały sprawić, że żona uniknie odpowiedzialności karnej, oraz za znieważenie zwłok Krystian B. usłyszał w pierwszej instancji wyrok 2 lat więzienia – po apelacji zmieniony na 4 i pół roku pozbawienia wolności.
Wyrok jest prawomocny.