Na skutek wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, legnicki samorząd musiał zmienić zasady usuwania z dróg pojazdów porzuconych przez właścicieli. Według miasta, dotychczasowe stawki pokrywały realne koszty tej usługi. – Dzisiaj będziemy prawdopodobnie do tej działalności dopłacać – mówi prezydent Tadeusz Krzakowski.
28 lipca 2016 roku Rada Miejska w Legnicy przyjęła uchwałę w sprawie ustalenia wysokości opłat za usunięcie i przechowywanie pojazdów usuniętych z dróg oraz wysokości kosztów powstałych w razie odstąpienia od usunięcia pojazdu. W uchwale zapisano stawki na poziomie maksimum dopuszczonego przez ustawę Prawo o ruchu drogowym. Prokurator Rejonowy w Legnicy porównał stawki z uchwały z kwotami zapisanymi w umowie z firmą, której miasto zleciło usuwanie i przechowywanie aut na strzeżonym parkingu. Co się okazło? Rzeczywiste koszty tej działalnosci są znacznie niższe niż wynikałoby ze stawek zapisanych w uchwale Rady Miejskiej w Legnicy. Różnica stanowiła dochód własny gminy. Zdaniem prokuratury, takie rozwiązanie było ukrytą i niedozwoloną formę nadmiernego fiskalizmu.
W legnickim ratuszu nie zgodzono się z taką interpretacją i we wrześniu sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. W październiku zapadł niekorzystny dla władz miasta wyrok. WSA wywnioskował, że zawyżając stawki Rada Miejska w Legnicy chciała pokryć koszty, jakie generują pojazdy nieodebrane przez właścicieli z parkingu w wyznaczonym terminie, oraz koszty obsługi prawnej i postępowania administracyjnego niezbędnego, by pozbawić obywateli praw do nieodebranego pojazdu. Taka kalkulacja jest jednak niezgodna z ustawą Prawo o ruchu drogowym i stanowi nadmierny, niedozwolony fiskalizm.
Na ostatniej sesji prezydent Tadeusz Krzakowski przedłożył Radzie Miejskiej projekt ustawy dostosowującej zasady usuwania i przechowywania usuniętych z dróg pojazdów do wyroku WSA. Nie ukrywał jednak, że zrobił to niechętnie:
- Po co zmieniać system, który się samofinansuje? – pytał podczas przedsesyjnej konferencji prasowej. – Skoro jest takie rozstrzygnięcie sądu, będziemy się starali do niego stosować. Ale jednocześnie wystąpimy o kasację.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI