Córka kobiety, zamordowanej w Wielką Sobotę przy ul. Głogowskiej w Legnicy, boi się o swoje życie. Henryk W. groził jej mamie z więzienia “Rozj…ę ci głowę”. Krótko po wyjściu na wolność spełnił tę groźbę. – Myślę, że zaplanował też zemstę na mnie – mówi pani Pamela. Tymczasem legnicki sąd skrócił areszt zabójcy z Głogowskiej. Już 5 czerwca Henryk W. może wyjść na wolność.
Henryk W. ma czterdzieści lat, z czego połowę spędził w kryminale. Na wolności poznał i rozkochał w sobie pięćdziesięciolatkę z Legnicy do tego stopnia, że kiedy odsiadywał 4 lata za pobicie i ciężkie uszkodzenie ciała, pojechała do więzienia, aby wziąć z nim ślub. Uwierzyła, że się zmienił. Ale pod koniec 2020 roku, gdy odsiedział wyrok, zamieszkali razem i było jak wcześniej: awantury, przemoc fizyczna i psychiczna. Wytrzymała kilka miesięcy. Pod koniec marca przeniosła się do córki. 3 kwietnia, w Wielką Sobotę, przyszła do Henryka W., aby z nim porozmawiać. Zaatakował ją na klatce schodowej. Wymierzył cios pięścią w głowę. Upadła na podłogę i straciła przytomość. Karetka zabrała ją nieprzytomną do szpitala. Dwa dni później zmarła.
Według Pameli, ten cios – śmiertelny cios – to nie był przypadek.
- Henryk miał do mamy i do mnie pretensje, że przez nas trafił za kraty. Twierdził, że na niego donosiłyśmy i zeznawałyśmy – mówi córka ofiary z ul. Głogowskiej. – Groził nam śmiercią. W więzieniu obmyślał zemstę. W jednym z listów do mamy napisał: “Roz….ę ci głowę, zabiję ciebie, a potem siebie”.
Część tej zapowiedzi Henryk W. spełnił bardzo dokładnie. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety pobitej na ul. Głogowskiej były obrażenia czaszkowe. Mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem ciężkiego uszkodzenia ciała, a Prokuratura Rejonowa w Legnicy wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Zgodnie z nim, 7 kwietnia Sąd Rejonowy w Legnicy aresztował Henryka W. na trzy miesiące. Ale na skutek zażalenia wniesionego przez obronę, Sąd Okręgowy w Legnicy skrócił okres aresztowania do 2 miesięcy.
- Przez swojego znajomego Heniek przekazał nam, żebyśmy się tak nie cieszyli, bo 5 czerwca wychodzi – twierdzi Pamela. Z przerażeniem myśli o tej dacie.
Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, wskazuje, że Henryk W. może zostać za kratami na dłużej. – Prokurator przygotował wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania. Sąd ma go rozpatrzyć jeszcze przed końcem obecnego okresu – podkreśla Lidia Tkaczyszyn. – Jako prokuratura, nie mamy jednak wpływu na decyzję sądu – dodaje.
Prokurator Tkaczyszyn radzi, aby Pamela zgłosiła się do Prokuratury Rejonowej w Legnicy lub bezpośrednio na komendę policji i opowiedziała o swoich obawach. Może poprosić o ochronę. Córka zamordowanej mówi, że złożyła już 4 pisma w tej sprawie i dotąd nie doczekała się odpowiedzi. Próbowała też rozmawiać z policjantami. Zbagatelizowali kierowane w jej stronę groźby. Kazali legniczance zgłosić się, kiedy otrzyma nową.
Pamela boi się o swoje życie. Samotnie wychowuje dwoje małych dzieci, w tym niepełnosprawną córkę. Od mamy miała zawsze wsparcie i pomoc. Po jej śmierci musi sobie radzić sama nie tylko z opieką nad dziećmi, ale też z zapewnieniem bezpieczeństwa sobie i swojej rodzinie.
Próbowałem dzisiaj porozmawiać o tej sprawie z podkom. Jagodą Ekiert, rzeczniczką prasową Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Odpisała, że jest na spotkaniu. O godz. 13.31 napisałem jej, że Pamela i jej dzieci potrzebują ochrony. “Czy policja może pomóc?” – zapytałem. Odpowiedź dotąd nie nadeszła.
Drukuj
Email
ale przeca wiadomo ze policja jest od pilnowania kurdupla i pierdolami nie zajmuje sie. Tylko swoja droga co z tym sadem jest. Naprawde ma jakis interes sedzina zeby bandyte wypuszczac wczesniej… Kolega, sasiad czy przystojny niezwykle?