Sąd Rejonowy w Lubinie uznał, że były poseł SLD złożył fałszywe zeznania w procesie swego syna i ukarał go za to grzywną w wysokości 3 tysięcy złotych. W uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Bielecka podkreślała, że zrobił to, choć nie musiał. Jako najbliższa rodzina oskarżonego o spowodowanie kolizji drogowej mężczyzny mógł odmówić wyjaśnień. Eksposeł twierdzi, że jest niewinny i zapowiada apelację. Wyrok jest bowiem nieprawomocny.
Szymon Z., syn byłego posła, został w lutym 2012 roku skazany prawomocnym wyrokiem za kierowanie samochodem po pijanemu i spowodowanie kolizji drogowej. Został rozpoznany, ale nie przyznawał się do winy. Najpierw twierdził, że za kierownicą siedziała jego żona. Potem, że to był kolega, któremu pożyczył swoje auto. W sądzie wersję syna potwierdzał wezwany w charakterze świadka Ryszard Zbrzyzny. Pod przysięgą zapewniał, że syn nie mógł uczestniczyć w kolizji, bo w tym czasie był u posła w domu.
Podobne zeznania składało więcej osób. Szymonowi Z. nie pomogły – obie instancje uznały je za niewiarygodne. Po uprawomocnieniu się wyroku na syna, prokuratura postawiła przed sądem ojca za krzywoprzysięstwo. Ryszard Zbrzyzny od początku powtarzał, że sprawa ma podłoże polityczne i chodzi nie o sprawiedliwość, ale wyeliminowanie go z polityki.