Sąd Najwyższy rozpatrzył złożony przez Prokuratora Generalnego wniosek o kasację wyroku w sprawie Marka L., który w grudniu 2019 r. w Złotoryi zadając 150 ciosów zakatował na śmierć swą żonę. Wyrok został uchylony co do wymiaru kary i przekazany Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu do ponownego rozpatrzenia. Barbara L. była lokalną społeczniczką, założycielką i administratorką popularnego złotoryjskiego forum internetowego.
W pierwszej instancji Marek L. odpowiadał przed Sądem Okręgowym w Legnicy, który za zabójstwo z zamiarem ewentualnym skazał go na 14 lat pozbawienia wolności. W apelacji, prokuratura domagała się surowszej kary, ale w 2022 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu odrzucił jej argumenty. Jednocześnie uznał wniosek obrony o złagodzenie kary ze względu na podeszły wiek oskarżonego, który miał wówczas 68 lat, oraz jego dotychczasową niekaralność. Wziął pod uwagę również postawę syna Marka L., który – jak to ujęto w uzasadnieniu wyroku – “po śmierci matki nie oczekuje surowego potraktowania oskarżonego”. Tak czas pobytu za kratami skrócono złotoryjaninowi z 14 do 11 lat.
Obie strony apelowały o kasację tego wyroku, uznając go za niesprawiedliwy, m.in. rażąco łagodny (prokuratura) lub rażąco surowy (obrona). Prokuratura przekonywała, że pastwiąc się nad żoną Marek L. zamierzał ją zabić, a nie tylko godził się z możliwością śmierci kobiety. 11 października 2023 r. Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok wyłącznie w części dotyczącej wymiaru kary. W tym zakresie przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu.
“Trudno znaleźć powody dla których miałby być zaakceptowany pogląd, że im sprawca starszy tym łagodniej powinien być traktowany za popełniony czyn (z uwagi na iluzoryczne szanse na opuszczenie przezeń zakładu karnego). Zestawienie wieku sprawcy z oceną stopnia szkodliwości przypisanego mu czynu, z oczywistych względów funkcjonuje w ustawodawstwie karnym jedynie w stosunku do osób nieletnich i młodocianych” – pisze w uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy. Jego zdaniem, ani wiek sprawcy, ani jego niekaralność, ani oczekiwania syna nie mogą mieć bezpośredniego wpływu “na wymiar kary poprzez zmianę oceny społecznej szkodliwości przypisanego czynu”. Sąd odwoławczy pominął za to fakt, że Marek L. był znany wśród okolicznych mieszkańców głównie ze względu na nadużywanie alkoholu.
“Słusznie zatem Sąd Okręgowy dostrzegł, niezależnie od istoty samego czynu – zabójstwa – działanie oskarżonego z niezwykłą brutalnością i konsekwencją – a więc spowodowanie około 150 obrażeń. Działanie oskarżonego pod wpływem alkoholu i w istocie bez powodu, bo za taki, usprawiedliwiający je, nie można uznać zaszłości sprzed 20 lat” -czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego.
Barbara L. została zabita we własnym mieszkaniu w Złotoryi – z błahych i nieracjonalnych pobudek - w nocy z 27 na 28 grudnia 2019 r. Pijany mąż bił ją ze średnią oraz dużą siłą w różne części ciała: głowę, tułów, kończyny górne i dolne. Doprowadził do powstania co najmniej 150 obrażeń, m.in. złamania kości oczodołu, obustronnego złamania żeber, złamania mostka, obojczyka, przedostania się płynnej krwi do komór mózgu. Od zadania ciosów do zgonu kobiety mogło minąć kilka godzin, podczas których Marek L. nie podjął żadnych czynności, aby ratować żonę .W szczególności nie wezwał pogotowia do ciężko rannej kobiety. Nakrył ją kocem i zostawił na podłodze, wykazując całkowitą obojętność wobec losu żony.
FOT. SŁUŻBA WIĘZIENNA