Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Lubinie sąd aresztował na 3 miesiące 20-letnią Chinkę, która w Polkowicach po samodzielnym porodzie zostawiła swoje dziecko w kontenerze na śmieci. Zwinięty w kocyk i ręcznik, włożony do kartonu chłopczyk przeżył, dzięki bezdomnemu zbieraczowi puszek, który usłyszał jego płacz. Obecnie lekarze określają stan dziecka jako dobry.
Dziecko zostało odnalezione we wtorek 11 lutego 2014 r. około 11 rano. Bardzo szybko ustalono, że matką chłopczyka jest młoda Chinka pracująca i mieszkająca na zapleczu jednego ze sklepów na terenie Polkowic.
- Kobieta przyjechała do Polski legalne w czerwcu ubiegłego roku. Wówczas była już w ciąży. Swój stan przez cały czas ukrywała przed pracodawcą oraz współpracownikami. To w sklepie około 4 nad ranem sama urodziła syna, a następnie po włożeniu do pudła zaniosła go do śmietnika – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
W piatek prokurator ogłosił kobiecie zarzut usiłowania zabójstwa noworodka, za co grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Matka chłopczyka nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej przestępstwa i odmówiła złożenia wyjaśnień. Zapewnia, że nie chciała, aby dziecko umarło i zostawiając je w śmietniku miała nadzieję, że skoro przychodzi tam wielu ludzi, to ktoś chłopca zabierze.
Śledztwo jest w toku