Dariusz P., który w grudniu 2020 r. zabił swoje 9-miesięczne dziecko, wyjdzie z więzienia najwyżej po 15 latach. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu złagodził mu wyrok, choć mężczyzna działał w warunkach recydywy: wcześniej dopuścił się już pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Do tragedii doszło 6 grudnia 2020 roku w mieszkaniu przy ul. Batorego w Legnicy. Dariusz P. i Monika M., rodzice Szymonka, urządzili sobie wspólną libację alkoholową. Potem kobieta wyszła, zostawiając dziecko z nietrzeźwym partnerem. Niemowlę płakało, więc Dariusz P. wziął je na ręce i wymierzył silny cios pięścią, aby było cicho. Malec wypadł mu z rąk na ziemię, łamiąc sobie podstawę czaszki. Umarł, choć ojciec próbował go ratować.
Dariusz P. był oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura domagała się dla niego kary dożywocia. Monice M. odpowiadała za narażenie chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, bo zostawiła go z pijanym partnerem. Dodatkowo obojgu zarzucano psychiczne i fizyczne znęcanie się nad chłopcem. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie dopatrzył się jednoznacznych dowodów, że para znęcała się nad chłopcem. Monika M. została całkowicie uniewinniona. Dariusza P. uznano za winnego tylko ciężkiego pobicia ze skutkiem śmiertelnym. W pierwszej instancji dostał 25 lat więzienia.
Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała apelację od tego wyroku. Wczoraj – w drugą rocznicę śmierci Szymonka – rozpatrzył ją (razem z apelacją obrońcy) Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Zamiast zaostrzenia wyroku, doszło do jego złagodzenia. Dariusz P. ma trafić do więzienia tylko na 15 lat, Monika M. jest całkowicie niewinna.
- Nie zgadzamy się z tym wyrokiem – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Występujemy do wrocławskiego sądu o pisemne uzasadnienie pod kątem wywiedzenia kasacji.
FOT. POLICJA LEGNICA