W hotelu Qubus trwają otwarte dla wszystkich zainteresowanych konsultacje w sprawie projektu nowej strategii Dolnego Śląska. Zarząd województwa chce na początku roku przedstawić dokument do zatwierdzenia sejmikowi. Według autorów opracowania, przebiegająca przez Legnicę autostrada A4 ma być jednym z głównych motorów rozwoju regionu.
Strategia ma przygotować Dolny Śląsk do samodzielnego funkcjonowania po roku 2020, kiedy nie będzie już unijnych funduszy, a regionowi zostanie to, co będzie potrafił sam sobie wypracować. Szukając alternatywy dla przemysłu miedziowego, strategia proponuje eksploatację złóż węgla brunatnego w okolicach Legnicy. Wicemarszałek Jerzy Tutaj wyjaśnia, że decyzje w tej sprawie zostaną podjęte na stopniu centralnym, ale Dolny Śląsk musi się do tej sytuacji przygotować. Sugeruje możliwość rozmów z Brandenburgią, która też stoi przed decyzją w sprawie eksploatacji węgla brunatnego. Być może energię z nowej elektrociepłowni pod Legnicą będzie można sprzedawać do Niemiec.
Pytany, czy odkrywkę da się pogodzić z budową drogi ekspresowej S3, Jerzy Tutaj podkreślił, że droga jest dla władz województwa priorytetem. Zastrzegł jednak, że o jej przebiegu może decydować minister transportu, a nie dolnośląski samorząd.
- Strategia wskazuje na dwa filary rozwoju Dolnego Śląska – mówił wicemarszałek. – Pierwszy, nazwany autostradą gospodarki, jest związany z położeniem, a zwłaszcza z autostradą A4. Lokomotywami wzrostu mają być Wrocław i LGOM. Drugi filar stanowi tursytyka, wykorzystująca potencjał obszaru na południe i północ od A4.
Największe środki będą kierowane na transport, przede wszystkim kolejowy, potem drogowy i lotniczy. Strategia przewiduje powstanie sieci lotnisk. W tym kontekście micemarszałek jednym tchem wymienił Lubin, Świebodzice i Jelenią Górę. A Legnica?
- Sieć ma się składać z 3-4 lotnisk, ale to te miejsca muszą wyjść z inicjatywą – zaznaczył Jerzy Tutaj.