Rosjanin Mikołaj Jerofiejew od wczoraj jest już w Polsce legalnie. Po rozmowie z mężczyzną Straż Graniczna wydała mu zaświadczenie, że jest domniemaną ofiarą handlu ludźmi. Jerofiejew utrzymuje, że był przetrzymywany w okolicach Legnicy i zmuszany do niewolniczej pracy na fermie drobiu.
Taką historię opowiedział też reportaż nadany w poniedziałek w programie “Interwencja” przez telewizję Polsat, wywołując ogromne poruszenie wśród Polaków. 59-letni dziś Mikołaj Jerofiejew przyjechał do Polski w 1989 roku do pracy w cywilnej obsłudze jednej z radzieckich jednostek wojskowych stacjonujących pod Bolesławcem. W 1993 roku, gdy ostatni żołnierze wyjeżdżali z Polski, on został. Od tego czasu przebywał w naszym kraju nielegalnie. Z reportażu Polsatu wynika, że 23 lata temu trafił na fermę drobiu w okolicach Legnicy, gdzie był głodzony i zmuszany do pracy bez wynagrodzenia. Bał się powiedzieć komukolwiek o swoim losie, by nie zostać deportowanym do Rosji.
Wydane przez Straż Graniczną zaświadczenie, że Rosjanin jest domniemaną ofiarą handlu ludźmi, będzie ważne przez trzy miesiące.
- Pan może w tym czasie zastanowić się, czy chce współdziałać z organami ścigania w celu ukarania osób winnych jego krzywdzie – mówi major Joanna Konieczniak, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Po upływie trzech miesięcy będzie miał możliwość pozostania na terytorium Polski, jeśli znajdzie pracodawcę i otrzyma zezwolenie na pobyt czasowy.
Wniosek, który pozwoli Mikołajowi Jerofiejewowi pozostać legalnie na dłużej, będzie rozpatrywał wojewoda dolnośląski. To, niestety, pewien problem, bo bywa, że cudzoziemcy na decyzję czekają nawet dwa lata. Na tym etapie wiele będzie zależeć od zaangażowania i empatii pracowników Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego i innych urzędów. Sprawa jest medialna, więc można mieć nadzieję, że rozpatrywanie wniosku Mikołaja Jerofiejewa będzie się toczyć w lepszym tempie.
- Ten człowiek chciałby zostać w Polsce – informuje mjr Joanna Konieczniak. – Mówi po polsku, czyta po polsku, a po tylu latach spędzonych w naszym kraju posługiwanie się językiem rosyjskim sprawia mu trudność.
Małżeństwo, które przygarnęło Mikołaja Jerofiejewa pod swój dach, zapewnia mu obecnie opiekę i byt. W razie potrzeby, mężczyzna może się zwrócić do którejś z organizacji pomocowych oferujących cudzoziemcom wsparcie np. w poszukiwaniu pracy, mieszkania czy załatwieniu formalności.
Po rozmowie z Mikołajem Jerofiejewem komendant placówki Straży Granicznej w Legnicy przesłał do Prokuratury Rejonowej w Legnicy materiały dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa związanego z handlem ludźmi. Sprawę dalej będą wyjaśniać funkcjonariusze Straży Granicznej, pracując pod nadzorem legnickiej prokuratury.
FOT. STRAŻ GRANICZNA
Prokuratura tych ludzi powinna ścigać z urzędu.