Legnicki poseł Robert Kropiwnicki zasłabł podczas swego wystąpienia w Sejmie w trakcie nocnej debaty nad wotum nieufności dla ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. “Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy, mój stan zdrowia jest dobry, a na pewno lepszy od stanu polskich służb” – pisze na swoim Facebooku.
Sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie. Robert Kropiwnicki przemawiał w imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej. Przerwał na chwilę i sięgnął po stojącą na mównicy wodę. Zachwiał się i osunął na podłogę, ściągając za sobą karafkę. Posłowi pomogli wstać Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Cezary Grabarczyk, którzy znajdowali się najbliżej mównicy. Podprowadzili Roberta Kropiwnickiego do krzesła, pomogli mu usiąść. Obrady Sejmu zostały na kilka minut przerwane. Po krótkim odpoczynku legniczanin podniósł się i o własnych siłach wyszedł z sali obrad. Podążyli za nim ratownicy medyczni.
Marszałek Elżbieta Witek nie zgodziła się na przerwanie obrad do pątku, o co po zasłabnięciu swojego posła prosiła opozycja.
Kilkadziesiąt minut później poseł Robert Kropiwnicki wrócił na salę. Akurat miejsce na mównicy zajął premier Mateusz Morawiecki. – Przede wszystkim chciałbym wyrazić ogromną radość, że jest z nami na sali pan Robert Kropiwnicki. Życzę sił i zdrowia – powiedział premier.
Zasłabnięcie to prawdopodobnie efekt przemęczenia. Doszło do niego w czwartek tuż po godz. 23, w czternastej godzinie obrad Sejmu. “14 godzina posiedzenia. Nocne głosowania. Przesunięte specjalnie na późne godziny wotum nieufności, żeby suweren nie zauważył ich afer i kompromitacji służb Kamińskiego. Tak się kończy chaotyczna organizacja pracy. Posiedzenie powinno zostać przerwane do rana!” – komentował na Twitterze poseł KO Michał Szczerba.
FILM. YOUTUBE.PL/ WPROST
FOT. SCREEN SEJM.GOV.PL