PWSZ2
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Reforma PiS: 400 pacjentów bez laryngologa w Złotoryi

Przez   /   13/09/2017  /   6 Comments

1 października najprawdopodobniej zostanie zamknięty oddział laryngologiczny w szpitalu powiatowym w Złotoryi – jeden z lepszych na Dolnym Śląsku. Około 400 pacjentów – w 90 procentach dzieci w wieku 3-8 lat, oczekujących na zabieg od roku – trafi do jeszcze dłuższych kolejek w innych ośrodkach. Zdaniem lekarzy, część straci szansę powrotu do zdrowia. To efekt wprowadzenia przez PiS  tzw. “sieci szpitali”.

Złotoryjski szpital znalazł się w utworzonej przez PiS sieci szpitali, ale bez laryngologii. Z komunikatu opublikowanego 8 września przez dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że nie będzie na nią pieniędzy. Lista oczekujących na świadczenie oraz dane pacjentów objętych planem leczenia mają być pilnie przesłane do NFZ.

- Nam zależy na tym oddziale. Bardzo. Dlatego ciągle o niego walczymy – deklaruje Ryszard Muc w imieniu  właściciela spółki dzierżawiącej złotoryjski szpital. – Sprawa jest jednak niezależna od nas. 30 września wygasa kontrakt na laryngologię, a Narodowy Fundusz Zdrowia postanowił go nie przedłużyć. Nie ogłasza też dodatkowego konkursu.

To dramat dla około 400 pacjentów, oczekujących w kolejce na zabieg. 90 procent z nich stanowią dzieci w wieku od 3 do 8 lat.  Zdaniem lekarza laryngologa Radosława Matusza wiele straci szansę na powrót do zdrowia. Zostaną dopisane na końcu kolejek w innych szpitalach, co wydłuży czas oczekiwania na zabieg do 2-3 lat.

- Nie wyobrażam sobie, aby dzieci, które mają problemy z niedosłuchem z powodu zaburzeń migdałków, czekały 2-3 lata na zabieg, bo w tym czasie ich słuch zostanie upośledzony – mówi Radosław Matusz. – To zaważy na całym ich życiu.

Kolejki są długie i wbrew zapewnieniom ministra zdrowia będą jeszcze dłuższe. W Miedziowym Centrum Zdrowia w Lubinie pierwszy wolny termin dla pacjentów zakwalifikowanych na  zabieg otolaryngologiczny to wrzesień 2019 roku. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy trzeba czekać 15  miesięcy. We Wrocławiu są szpitale, które rejestrują pacjentów dopiero na rok 2020.

W Złotoryi kolejka była krótsza, około roczna, bo ze względu na zawirowania związane z dzierżawą szpitala przez pewien czas wstrzymywano się z dopisywaniem do niej nowych nazwisk. Ale tutejsza laryngologa ma od dawna bardzo dobrą opinię zarówno u pacjentów, jak i lekarzy. Doktor Matusz twierdzi, że co tydzień mogliby rejestrować po 80 nowych pacjentów. Tyle ich się zgłasza. Mogliby, ale od lipca nikt w NFZ nie potrafił powiedzieć, co będzie dalej z kontraktem na otolaryngologię, więc z ostrożności odsyłali chore dzieci do innych placówek.

Złotoryjska otolaryngologia obsługuje pacjentów praktycznie z całego województwa: z Wrocławia, Oławy, Brzegu Dolnego, Lubina, Legnicy, Głogowa, Środy Śląskiej… Przyciągała ich renoma oddziału i stosunkowo niedługi czas oczekiwania.

Radosław Matusz: – Jesteśmy dumni z tego że pacjenci wychodzą z naszego oddziału bardzo zadowoleni i niejednokrotnie wracają do nas żeby leczyć całe swoje rodziny. A z dniem 1.10.2017 roku wszystkie te osoby zostaną pozbawione tej możliwości.

Jutro wrócimy do tematu, by przedstawić stanowisko NFZ.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2618 dni temu dnia 13/09/2017
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 14, 2017 @ 7:12 am
  • W dziale: wiadomości

6 komentarze

  1. Anonim pisze:

    Bardzo ładnie łechtacie sobie nawzajem swoje ego, atakując człowieka o którym nie wiecie nic :D
    Oby się dobrze skończyło, pozdro

  2. DO MIGDALEK: Ma Pan rację. Ale są rzeczy bardziej frustrujące. Na przykład,że głos człowieka, który nie rozumie jak działa państwo, przy urnie wyborczej waży dokładnie tyle samo, co głos światłego obywatela.

  3. Migdałek pisze:

    Nóż się w kieszeni otwiera, jak trzeba tak proste rzeczy tłumaczyć ludziom, którzy maja się za tak inteligentnych, żeby pisać komentarze. Współczuję redaktorowi, bo tak naprawdę komentarz wymagał powtórzenia prawie całego artykułu, ale nieść kaganek oświaty anonimowym Polakom, rzecz godna uznania.

  4. DO ANONIM: Wyjaśnię. Ale najpierw sprostuję nieprawdziwe informacje z Pańskiego komentarza. Po pierwsze, szpital powiatowy w Złotoryi nie został sprzedany prywatnej spółce, ale wydzierżawiony jej przez starostwo na 30 lat. Po drugie, to nie dzierżawca szpitala chce zamknąć oddział laryngologiczny (byłoby to nielogiczne, bo dzierżawca zarabia na tym oddziale). Oddziałowi grozi likwidacja na skutek decyzji NFZ, a ta z kolei jest konsekwencją reformy zdrowia wprowadzonej przez PiS. Pyta Pan, co ma rząd do szpitala prywatnej spółki? Więc zacznijmy od początku, czyli od tego, jak jest finansowana służba zdrowia w Polsce. Jeśli ktoś otworzy sklep, to szybo go zamknie, jeśli nie będzie Pan (i inni ludzie) kupował w tym sklepie towarów. Pan (i inni ludzie) samodzielnie podejmujecie decyzję, w którym sklepie robić zakupy (i zostawić swoje pieniądze), a w którym nie. W przypadku służby zdrowia tak to nie działa, bo Pańskimi pieniędzmi na leczenie dysponuje rząd (poprzez stworzoną w tym celu instytucję nazywaną Narodowym Funduszem Zdrowia). Jak dopadnie Pana zapalenie migdałków, to w szpitalu zrobią Panu stosowny zabieg i nie będzie pan musiał otwierać portfela, bo zapłaci za to państwo, konkretnie NFZ, (z Pańskich składek, oczywiście). A teraz niech Pan sobie wyobrazi, że temu oddzałowi, na którym zajmowano się Pańskimi migdałkami, państwo (NFZ) przestaje płacić, bo uznaje, że woli zapłacić więcej za przeszczep wątroby w drugim końcu Polski. Czy lekarze od migdałków mają szansę robić kolejne zabiegi? Nie. Czy zawinił właściciel? Nie. Jak było w tym konkretnym złotoryjskim przypadku? Szpital miał z NFZ kontrakt na otolaryngologię. Rząd zmienił zasady finansowania służby zdrowia. Uznał, że oolaryngologia w Złotoryi nie będzie wchodzić w zakres usług gwarantowanych w ramach tzw. “sieci szpitali”, na którą teraz NFZ ma przeznaczać 91 proc. środków. Może, ale nie musi, być zakontraktowana przez NFZ w ramach pozostałych 9 proc. środków. 9 proc. to za mało, by obdzielić wszystkich wyrzuconych poza “sieć szpitali”, więc NFZ musi podejmować decyzje, komu dać, a komu odmówić pieniędzy. I w pierwszym odruchu Złotoryi odmówił. Po telefonach pacjentów, publikacjach w mediach zrewidował swe stanowisko i być może oddział przetrwa. Taką mam nadzieję.

  5. Anonim pisze:

    Z tego co mi wiadomo to szpital został sprzedany przez starostwo Złotoryjskie firmie prywatnej, czyż nie? Najwyraźniej bardziej im się opłaca zlikwidować ten oddział. I mimo, że nie cieszy mnie to to co do tego ma PiS?

  6. Anonim pisze:

    Wystarczy ginekolog. Jak ma długie ręce to dosięgnie do migdałków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

SONY DSC

Po apelacji: 13 lat więzienia za wypadek na Fiołkowej

Read More →