Ratownicy medyczni – źle wynagradzani i przeciążeni pracą – odwiesili protest. Jeśli rząd w ciągu dwóch tygodni nie zrealizuje ich postulatów, będą masowo szli na zwolnienia lekarskie. To znaczy, że już w drugiej połowie sierpnia także w regionie legnickim może zacząć brakować obsady do karetek Pogotowia Ratunkowego.
3 sierpnia Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych podjął decyzję o odwieszeniu zawieszonego w lipcu ub. r. protestu, bo rząd nie wywiązał się w pełni ze złożonych zobowiązań. Owszem, wypłacił obiecane 800 złotych podwyżki, ale tylko ratownikom i dyspozytorom z pogotowia. Pieniędzy nie doczekali się ich koledzy i koleżanki zatrudnieni w szpitalnych oddziałach ratunkowych. Dalsze transze dodatków do wynagrodzenia miały być przedmiotem rozmów, ale Ministerstwo Zdrowia się do nich nie pali. Oliwy do ognia dolał przygotowany w ministerstwie projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, zawierający zapisy znacznie odbiegające od uzgodnień sprzed roku.
KPRM stawia sprawę twardo. Żąda, po pierwsze, zapisania w ustawie, że ratownikom medycznym (zatrudnionym zarówno w systemie pozaszpitalnym, jak i szpitalnym) należy się dodatek w wysokości 1,6 tys. zł. Minimalna płaca w ich zawodzie ma zostać zrównana z płacą np. fizjoterapeuty, farmaceuty czy innego pracownika wykonującego zawód medyczny wymagający wyższego wykształcenia oraz specjalizacji. KPRM proponuje progi: 4.094 zł brutto do 31 grudnia 2019 roku i 5.251 zł do końca 2021 roku. Trzeci postulat dotyczy zapisu, że ratownikom medycznym należy się rocznie 6 dni urlopu szkoleniowego na podniesienie kwalifikacji.
3 sierpnia pismo w tej sprawie zostało przesłane do ministra Łukasza Szumowskiego. Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych dał mu 14 dni na spełnienie żądań. Po tym czasie KPRM zaostrzy protest.
Jedną z form wyrażania dezaprobaty dla rządu może być ucieczka na L4. Ratownicy medyczni miewają własne problemy ze zdrowiem, ale do tej pory wielu przedkładało obowiązki służbowe nad wizyty u lekarza i podjęcie leczenia. Jeśli masowo zaczną korzystać ze zwolnień lekarskich, to może pojawić się problem w obsadzie karetek pogotowia. W najczarniejszym scenariuszu spór może zakończyć się groźnym zarówno dla życia obywateli, jak i notowań PiS-u paraliżem systemu ratownictwa medycznego.