To był gorący tydzień. W sobotę Miedź Legnica w fatalnym stylu przegrała z Cracovią 1:3. W niedzielę zapadła decyzja o zmianie trenera. W poniedziałek klub pożegnał się z Bogusławem Baniakiem. W środę przywitał jego następcę ? Rafała Ulatowskiego.
Kontrakt z Bogusławem Baniakiem został rozwiązany, bo właściciela Miedzi Andrzej Dadełłę nie interesuje rola ambitnego średniaka w I lidze. Cel jaki postawił nowemu trenerowi to sezon zakończony awansem do legniczan ekstraklasy.
- Przegrywaliśmy mecze w słabym stylu, zdobywając marną ilość punktów z gry ? podsumowuje Andrzej Dadełło. ? Za miesiąc rusza nowa runda i trzeba się do niej przygotować.
Dlatego po sobotniej porażce z Cracovią, która ostatecznie pogrzebała nadzieje na zakładane rok temu szóste miejsce w tabeli, wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Zarząd klubu stale monitoruje rynek trenerski, więc nie miał problemów z wyłonieniem czterech szkoleniowców, z którymi przeprowadził wstępne rozmowy. Z tej czwórki najkorzystniej wypadł Rafał Ulatowski. Ale do Dadełły wciąż dzwonią i esemesują trenerzy poszukujący pracy. Ogromne zainteresowanie świadczy także o marce, jaką dziś jest Miedź Legnica.
- Rozmawiałem z kilkoma klubami, ale poza Miedzią żaden nie wydawał mi się na tyle konkretny, by rzucić wszystko i pojechać trenować jego piłkarzy na drugi koniec Polski ? mówi Rafał Ulatowski.
Andrzej Dadełlo zaproponował mu kontrakt na rok. Liczy jednak, że oboje będą chcieli go po tym roku przedłużyć.
?Złoty chłopiec? ? tak o Ulatowskim pisała sportowa prasa jeszcze kilka lat temu. Ściągnięty przez trenera Czesława Michniewicza na asystenta do Zagłębia Lubin, po jego odejściu samodzielnie prowadził drużynę z takimi sukcesami, że Leo Beenhakker szybko zaproponował mu pracę z reprezentacją Polski. Potem zatrudniła go Cracovia i Lechia Gdańsk, ale z żadną z tych drużyn nie powtórzył tego, co zdarzyło się w Zagłębiu, i mit złotego chłopca prysł jak bańska mydlana. Przez ostatnie półtora roku Ulatowski odpoczywał od pracy trenera.
- Nie zmarnowałem tego czasu ? zapewniał w środę podczas pierwszej w Legnicy konferencji prasowej. ? Współpraca z Telewizją Polską dała mi szansę oglądania, jak grają najlepsi, m.in. Bayern Monachium, i mam nadzieję, że przełoży się to na prowadzenie Miedzi. Nie brakuje mi ani wiedzy, ani energii. Bardzo się cieszę z powrotu na ławkę trenerską.
Dzisiejszy Ulatowski tryska entuzjazmem. Rwie się do pracy Wiedząc, jak niewiele czasu zostało do nowego sezonu, chce już w poniedziałek spotkać się z piłkarzami na treningu. Mówi, że w swej karierze doświadczył zarówno momentów chwały, jak i porażek. Twierdzi, że w Polsce nie ma dziś pewnie bardziej zmotywowanego trenera od niego.
Ani Andrzej Dadełło, ani Rafał Ulatowski nie planują rewolucji w szatni.
- Bardzo szanuję to, co zrobił trener Bogusław Baniak, wprowadzając zespół do pierwszej ligi ? mówi Rafał Ulatowski. ? Naszym celem jest ekstraklasa. Zdaję sobie sprawę, że w Miedzi grają doświadczeni, ukształtowani już piłkarze. Nie nauczę ich grać w piłkę nożną, ale mogę przygotować zespół fizycznie i mentalnie, dopracować taktykę, by wygrywali.