Na wniosek radnych z klubu prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, Jarosław Rabczenko został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Rady Miejskiej Legnicy. Jego miejsce zajęła Marta Wisłocka z Prawa i Sprawiedliwości. Z funkcji wiceprzewodniczących odwołano Arkadiusza Baranowskiego i Łukasza Leszczyńskiego. Nową wiceprzewodnicżącą rady została Joanna Śliwińska-Łokaj (PiS) i Krystyna Barcik (do dzisiaj KO)
Głosowania nad zmianami w prezydium były tajne. Na 20 radnych obecnych na sali (nieobecni byli Piotr Niemiec z KO oraz Arkadiusz Baranowski i Łukasz Laszczyński). Za odwołaniem Jarosława Rabczenki z funkcji przewodniczącego rady zagłosowało 14 radnych, 6 było przeciw.
- Ta praca to był dla mnie wielki zaszczyt i wielka satysfakcja. Starałem się wykonywać ją z wielkim pietyzmem i dbałością o to, aby na tej sali mogły wybrzmieć sprawy mieszkańców – mówił do radnych Jarosław Rabczenko. – Mam poczucie, że to były dobre 3 lata. Ta kadencja pokazała, że rada potrafi mieć swoją autonomię i jej własny głos, inny od głosu prezydenta, wielokrotnie wybrzmiewał w przestrzeni publicznej. Każdy mieszkaniec, który zgłosił mi taką potrzebę, miał okazję przyjść na sesję i poruszyć sprawy ważne dla legniczan. Musimy pamiętać, że my na tej sali nie jesteśmy z wyboru klubu, parti czy prezydenta, ale z wybory mieszkańców. Niejedno głosowanie przegrałem, ale nie żałuję, bo były też takie, które zakończyły się po mojej myśli. Tak było na przykład z dotacją dla Teatru Modrzejewskiej, który dzięki naszemu wsparciu mógł przygotować jedną premierę więcej. Uchwaliliśmy podwyżki dla pracowników MOPS-u. Dzięki współpracy, która zrodziła się na początku tej kadencji, wprowadziliśmy – choć, niestety, na krótko – bezpłatną komunikację publiczną. Spotykaliśmy się z mieszkańcami Pątnowa Legnickiego, którzy na skutek nieudolnie prowadzonych konsultacji społecznych zbyt późno dowiedzieli się o mającej powstać w ich sąsiedztwie spalarni opon. Myślę, że nawet jeśli się nie zgadzaliśmy, to bez wielkich pretensji, z szacunkiem, umieliśmy ze sobą rozmawiać. Mojemu natępcy lub następczyni obiecuję wsparcie, co nie oznacza automatycznej zgody na wszystko, ale gotowość do rzetelnej dyskusji, by na koniec kadencji nie wstydzić się przed mieszkańcami. Dziury w jezdni nie mają przecież barw politycznych. Śmieci, któych wysyp obserwowaliśmy po zimie, nie mają barw politycznych. Dzieci, które dojeżdżają do przedszkoli czy szkół, też nie mają barw politycznych. Nie chowam urazy. Wiem, że wielu z was zagłosowało za moim odwołaniem nie z potrzeby serca, ale z powodu różnych konstelacji. Za lojalność i za przyzwoitość część rdnych zapłaciło ogromną cenę. Na początku tej kadencji udało nam się porozumieć z Łukaszem Laszczyńskim i Arkadiuszem Baranowskim, choć pochodzimy z różnych światów. Okazało się, że jest dość ludzi, którzy mimo politycznych różnić, potrafią ze sobą rozmawiać. Obaj zostali za to brutalnie wyrzuceni z partii i z pracy, pozbawieni godności.
Marta Wisłocka (Prawo i Sprawiedliwość) była jednyną kandydatką na nową przewodniczącą Rady Miejskiej Legnicy. Za powierzeniem jej tej funkcji zagłosowało 15 radnych, 5 było przeciw.
Rada Miejska Legnicy odwołała Łukasza Laszczyńskiego i Arkadiusza Baranowskiego z funkcji wiceprzewodniczących. To konsekwencja decyzji Klubu Radnych PiS, który wycofał dla nich rekomendacje.
18 radnych (przy 2 głosach przeciw) zagłosowało za powierzeniem Joannie Śliwińskiej-Łokaj stanowiska wiceprzewodniczącej rady
Wybór drugiego wiceprzewodniczącego nastręczył wiecej trudności. Zaproponowany na to stanowisko przez Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej Maciej Kupaj nie uzyskał wystarczającego poparcia. Większość rady była też przeciwna zgłoszonej przez KO kandydaturze Aleksandry Krzeszewskiej. Wystarczające poparcie otrzymała zgłoszona w kontrze do Aleksandrze Krzeszewskiej radna Krystyna Barcik.
Jak informuje Jarosław Rabczenko, Krystyna Barcik została wykluczona z Klubu Koalicji Obywatelskiej. Klub KO jako jedyny został bez swojego przedstawiciela w prezydium rady miasta.
Po sesji swoje stanowisko opublikował Paweł Frost, były legnicki radny, wiceprzewodniczący Zarządu Powiatowego PO w Legnicy i przewodniczący Koła Legnica. “Ze zdziwieniem i niesmakiem obserwuję utworzenie w Radzie Miejskiej Legnicy egzotycznej koalicji radnych Tadeusza Krzakowskiego i PiSu. Ten chory układ, który nie ma podstawy programowej i lekceważy wolę wyborców, doprowadził do odwołania Przewodniczącego Rady Jarosława Rabczenki. Wniosek o jego odwołanie nie zawierał żadnych argumentów merytorycznych i był polityczną zemstą za wytykanie błędów Prezydentowi Krzakowskiemu i za konsekwentne upominanie się o potrzeby zwykłych mieszkańców. Jestem pewien, że legniczanie właściwie ocenią tę awanturę i wyciągną wnioski przy następnych wyborach samorządowych. Radni KO i wszyscy jej członkowie będą nadal pracować na rzecz Legnicy i jej mieszkańców.”
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
tak czy siak wybrali ich wyborcy.
Na jakiej podstawie ktokolwiek twierdzi, iż odwołane osoby są lepszymi radnymi od ich następców?
Jeden z odwołanych radnych przebywając na długotrwałym zasiłku chorobowym raczej nie skalał się pracą dla Rady.
Krystyna Barcik jest silnie związana ze środowiskiem PO a więc twierdzenie, iż KO-D nie ma swojego przedstawiciela w prezydium Rady to kpina!
Tłuste Judasze na świeczniku. Takie czasy. Ale że prezesa spółdzielni nie wybrali?