Prawo i Sprawiedliwość zastanawia się, czy przewodniczący rady miejskiej Jan Szynalski nie naruszył ordynacji wyborczej, zezwalając, by na dzisiejszej sesji Fundacja Jacka Głomba Naprawiacze Świata omówiła Obywatelską Strategię Rozwoju Legnicy. Dlaczego? Bo w roli prelegenta wystąpił Jarosław Rabczenko, kandydat na prezydenta.
Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, w październiku radni będą głosować nad przyjęciem napisanej w ratuszu Strategii Rozwoju Legnicy na lata 2015-2020 Plus – dokumentu, który określi, w jakich kierunkach będzie się rozwijać miasto w najbliższych latach. Ale od trzech miesięcy Legnica ma jeszcze inną strategię, napisaną oddolnie, z potrzeby serca przez obywateli skupionych wokół Fundacji Jacka Głomba Naprawiacze Świata. Fundacja zwróciła się do przewodniczącego rady Jana Szynalskiego z prośbą, by przed przegłosowaniem prezydenckiej wersji pozwolono obywatelom przedstawić swoją wizję rozwoju miasta. Szynalski, politycznie stojący po tej samej stronie barykady co Głomb, zgodził się. Tak punkt o prezentacji Obywatelskiej Strategii Rozwoju Legnicy znalazł się w porządku dzisiejszej sesji.
- Nic się złego nie stanie, jeśli część mieszkańców tego miasta pokaże opracowanie, nad którym pracowali – uważa Jan Szynalski.
Na sesję przyszła kilkunastoosobowa grupa mieszkańców, ciekawa tego punktu. Specjalnie pojawił się również poseł Robert Kropiwnicki i ludzie, którzy z list Porozumienia dla Legnicy wystartują w listopadowych wyborach.
Jarosław Rabczenko był koordynatorem zespołu opracowującego Obywatelską Strategię Rozwoju Legnicy, więc to jemu Naprawiacze Świata powierzyli misję prezentacji dokumentu. Taki wybór prelegenta wzbudził kontrowersje. Radni prezydenccy nie reagowali, ale Prawo i Sprawiedliwość przez kilkanaście minut szukało sposobu, by nie dopuścić Rabczenki do głosu. Krzysztof Ślufcik pytał radcę prawnego urzędu, czy “w obecnej sytuacji, gdy pan Rabczenko kandyduje na prezydenta, nie będzie to złamaniem ordynacji wyborczej i wykorzystaniem forum rady do agitacji. Prawnik wyjaśnił, że nie da się tego orzec z góry, w momencie, kiedy Rabczenko nawet nie otworzył ust.
Godzinę wcześniej radni stosunkiem głosów (12:11:1) do dopuścili do mównicy Wiesława Sagana, który chciał uzasadnić swą skargę na bezczynność prezydenta Legnicy w sprawie niedozwolonych klauzul stosowanych przez wodociągi. Druga tego dnia próba kneblowania ust mieszkańców nie poszła już przedstawicielom władzy tak gładko. Może dlatego, że Sagan był sam, a Rabczenko miał za sobą sporą grupę sympatyków.
- Każdy ma prawo zabrać głos – przekonywał Sławomir Skowroński z Klubu Radnych Niezależnych. – Głosowałem, żeby pan Sagan mógł mówić, i jeśli trzeba, będę głosował także za udzieleniem głosu panu Rabczence.
- Nie boję się ludzi – wtórował mu radny Paweł Frost z Platformy Obywatelskiej. – Jestem za tym, by debata publiczna toczyła się w sposób otwarty. Pan Sagan powinien mieć swoją szansę na wypowiedzenie się przed radą i pan Rabczenko też.
Krzysztof Ślufcik skapitulował: – W związku z tym, że Klub PiS nie otrzymał wyczerpującej informacji, decyzję o dopuszczeniu pana Rabczenki do głosu pozostawiam przewodniczącemu rady, a Klub PiS zwróci się do Państwowej Komisji Wyborczej o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
O dokumencie, który zaprezentował Jarosław Rabczenko, TUTAJ.
Wystąpienie Rabczenki publiczność przyjęła oklaskami. Radni w żaden sposób się do prezentacji nie odnieśli. Nie było uwag ani pytań.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI