Aleksander Ptak prawdopodobnie będzie bronił bramki Miedzi w niedzielnym meczu z Zawiszą Bydgoszcz. O ile podpisze kontrakt i zostanie zarejestrowany jako zawodnik legnickiego klubu.
Ptak w poprzednim sezonie był pierwszym bramkarzem Zagłębia Lubin. Miedziowy klub rozwiązał z nim kontrakt po tym, jak prokuratura wszczęła w jego sprawie śledztwo.
- Sprawdzaliśmy Ptaka w komisji dyscyplinarnej PZPN i ma prawo grać w rozgrywkach – przyznaje trener Miedzi Bogusław Baniak.
Na razie większym problemem jest fakt, czy uda się go wpisać oficjalnie na listę zawodników.
Poszukiwanie następcy dla Andrzeja Bledzewskiego rozpoczęło się po meczu z Polonią Warszawa, w trakcie którego bramkarz Miedzi dostał czerwoną kartkę. Jak napisał po meczu w raporcie z meczu sędzia Grzegorz Jabłoński, Bledzewski podbiegł do niego i chciał go uderzyć. Bramkarza zdenerwowała trzykrotna próba przeszkodzenia mu w wybiciu piłki przez Gołębiewskiego. Domagał się żółtej kartki dla napastnika Polonii.
Sprawa trafi do komisji dyscyplinarnej PZPN i Bledzewskiemu grozi nawet kilkumiesięczne zawieszenie w rozgrywkach. Przegrana w Stróżach nie przekonała trenera Baniaka do Szczepankiewicza.
- Cała drużyna rozegrała na wyjeździe bardzo dobre spotkanie, w drugiej połowie zdominowała boisko i… przegrała – przyznaje Baniak. – Przegrała przez dwie akcje, w których właściwie straciliśmy bramki na własne życzenie.
Dlatego trener Miedzi zaczął szukać następcy Bledzewskiego poza klubem. Jak przyznaje, istotne było, by był to bramkarz z regionu. Szymański odmówił, został Ptak.