Do wieczora potrwa dogaszanie pożaru na nielegalnym składowisku niebezpiecznych odpadów w Jakubowie. Dzięki akcji z udziałem ok. 50 jednostek straży pożarnej z Dolnego Śląska i Lubuskiego ogień nie przeniósł się na szyb i las, ale zadymienie wymusiło na KGHM ewakuację górników spod ziemi i wstrzymanie wydobycia. Straty będą gigantyczne.
Składowisko z 1,7 mln ton odpadów – w tym lakierów, farb, rozpuszczalników i innych chemikaliów – zostało najprawdopodobniej umyślnie podpalone. Strażacy odebrali zgłoszenie we wtorek około godz. 13.30. Pożar objął swym zasięgiem ok. 2 hektary powierzchni. Był wyjątkowo niebezpieczny nie tylko ze względu na wybuchające jeden po drugim pojemniki z płynami i toksyny unoszące się w powietrze wraz z dymem. Groził rozprzestrzenieniem się na pobliski szyb SG kopalni Polkowice-Sieroszowice, las i halę magazynową. Warunki prowadzenia akcji były skrajnie trudne. Eksplozje długo nie pozwalały strażakom podejść do składowiska, ale przed północą, po 10 godzinach morderczej walki z żywiołem, pożar został opanowany – przestał się rozprzestrzeniać. Całą noc gaszono go kawałek po kawałku.
- Do godzin nocnych potrwa jeszcze dogaszanie – mówi młodszy ogniomistrz Michał Rudziak z Państwowej Straży Pożarnej w Polkowicach. – W jednej z hal, gdzie składowano lakiery i inne niebezpieczne odpady, jest jeszcze ogień. Dochodzi do wybuchów. Czekamy na ciężki sprzęt.
Strażacy obronili wielohetarowy las, halę pełną chemikaliów i kopalniany szyb, ale straty będą gigantyczne. Przede wszystkim po stronie KGHM. Ze względów bezpieczeństwa kopalnia była zmuszona wstrzymać wydobycie w rejonie, gdzie szalał ogień. 342 górników z drugiej zmiany ewakuowano na powierzchnię. Do pracy nie zjechały już dwie kolejne zmiany.
Na miejscu pożaru wczoraj pojawił się wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. Uczestniczył w posiedzeniu sztabu kryzysowego. “Pomiary powietrza przeprowadzone przez jednostkę chemiczną Państwowej Straży Pożarnej nie wykazały niebezpiecznych dla mieszkańców stężeń substancji. W związku z brakiem zagrożenia dla mieszkańców ewakuacja nie jest konieczna, natomiast prewencyjnie zaleca się pozamykanie okien i tymczasowe nie wietrzenie pomieszczeń. Mieszkańcy są na bieżąco informowani o sytuacji. Akcja gaśnicza potrwa co najmniej do rana. Przez całą noc na miejscu będą pracować policjanci i strażacy z kilkudziesięciu zastępów.” – głosi wydany przez wojewodę komunikat.
O działaniach prokuratury w związku z pożarem – wkrótce.
FOT. DUW