Prokuratura Rejonowa w Legnicy prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się i seksualnych nadużyć wobec dzieci – chłopców z oddziału przedszkolnego w jednej z niepublicznych szkół podstawowych na terenie powiatu legnickiego. W kręgu podejrzeń znalazło się kilkoro opiekunów. Żadnemu dotąd nie postawiono zarzutów.
1 czerwca na policję zgłosiła się grupa rodziców zaniepokojonych o swoje dzieci. Dostarczyli m.in. nagranie z kamery ukrytej w plecaku jednego z maluchów. Urządzenie zarejestrowało sytuacje, które mogą okazać się podstawą do postawienia zarzutów wychowawcom i opiekunom przedszkolaków. Prokuratura Rejonowa w Legnicy 7 kwietnia wszczęła śledztwo.
Śledztwo dotyczy dwóch wątków. Pierwszy to znęcanie się fizyczne i psychiczne nad 7 wskazanymi imiennie chłopcami – podopiecznymi oddziału przedszkolnego. Badaniu podlega okres od stycznia 2024 do 31 maja 2024 r., w którym – zdaniem zgłaszających – dochodziło do przemocy: wyzwisk, poniżania, straszenia, bicia dzieci, łapania ich za szyję. Za znęcanie się nad osobami małoletnimi nieporadnymi ze względu na wiek i stan psychiczny Kodeks karny przewiduje od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności. Drugim wątkiem w śledztwie jest doprowadzenia w tym samym okresie co najmniej 4 małoletnich chłopców do poddania się innej czynności seksualnej. Dzieci miały być dotykane w miejsca intymne. Jeśli to podejrzenie się potwierdzi, sprawca (sprawcy?) mogą trafić do więzienia nawet na 15 tat.
- W sprawie do chwili obecnej m.in.: przesłuchano w charakterze świadków rodziców małoletnich, zabezpieczono nagrania wypowiedzi dzieci oraz zachowań nauczycieli sporządzone przez rodziców, wystąpiono do sądu z niezbędnym wnioskiem o przesłuchanie małoletnich pokrzywdzonych w obecności psychologa i wystąpiono do Kuratorium Oświaty Delegatura w Legnicy o przeprowadzenie kontroli w placówce – informuje prokurator Liliana Łuksiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Zaplanowane są liczne inne czynności procesowe zmierzające do ustalenia, czy rzeczywiście doszło do skrzywdzenia dzieci, ilu maluchów to dotyczy oraz kto personalnie ponosi za to odpowiedzialność.
Postępowanie prowadzone jest w sprawie.
FOT. PIXABAY