Europoseł Jacek Protasiewicz – nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku – został na dziś zaproszony do Prokuratury Okręgowej w Legnicy na rozmowę w sprawie tak zwanych taśm prawdy. W Radiu ZET zapowiedział, że nie zamierza zasłaniać się immunitetem. Choć nie musi, pojedzie do Legnicy i spotka się z prokuratorem.
To na Jacka Protasiewicza kilka razy powoływał się lubiński poseł Norbert Wojnarowski, kiedy przed dolnośląskim zjazdem wyborczym Platformy Obywatelskiej w Karpaczu składał Edwardowi Klimce propozycję pracy w KGHM w zamian za odpowiednio oddany głos. W ujawnionym przez Newsweek nagraniu Wojnarowski mówi m.in.: “Jacek mnie poprosił o spotkanie jeszcze z paroma ludźmi”, ”Jacek Protasiewicz mnie zapytał wprost, czy ty jesteś w stanie go poprzeć” i “Jacek jest w stanie pomóc pracą”. Gdy Klimka poskarżył się, że wiceprezes KGHM, do którego chodził za robotą, nie chce się do jego nazwiska nawet dotykać, poseł pocieszał: “Jak Jacek zadzwoni, to będzie inaczej”. Norber Wojnarowski żalił się, że przez intrygi Schtyny jego żonę zwolnili z KGHM. “Jacek, oczywiście, zobowiązał się, że pomoże” – opowiadał, dając do zrozumienia, że Protasiewicz jako nowy szef PO na Dolnym Śląsku będzie dbał o kolegów.
Za Jackiem Protasiewiczem agitowali też wrocławski poseł Michał Jaros oraz radny z Polkowic Tomasz Borkowski, gdy przed zjazdem pojawili się w domu legniczanina Pawła Frosta z sugestią załatwienia mu posady w radzie nadzorczej jakiejś spółki, jeśli w Karpaczu zagłosuje na rywala Schetyny.
Podczas niedzielnej rozmowy w Radiu ZET Jacek Protasiewicz powtórzył, że nie wiedział o tych rozmowach. Wstydzi się za nie. Uczestników afery taśmowej na Dolnym Śląsku oskarża o psucie wizerunku PO. Twierdzi, że mają “mentalność LGOM”, czyli Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego, gdzie zarobki są zdecydowanie wyższe niż średnie w Polsce”. Ma nadzieję, że partyjny sąd potraktuje ich surowo.
W sprawie nagrań Prokuratura Okręgowa w Legnicy nie wszczęła śledztwa, ale od dwóch tygodni prowadzi postępowanie sprawdzające. Jeśli dojdzie do wniosku, że okoliczności sprawy pozwalają mówić o podejrzeniu przestepstwa korupcji politycznej, ruszy dochodzenie. Na razie rozpytani zostali składający zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa europoseł Piotr Borys z Lubina, utrwaleni na nagraniach agitatorzy od Protasiewicza (Norbert Wojnarowski, Michał Jaros, Tomasz Borkowski) oraz autorzy taśm prawdy (Eward Klimka i Paweł Frost).
FOT.PROTASIEWICZ.PL