Prokurator Rejonowy Radosław Wrębiak przedstawił zarzuty czworgu podejrzanym w śledztwie dotyczącym znęcania się nad zwierzętami w miejskiej palmiarni w Legnicy. To dwie kierowniczki palmiarni Iryna D. i Magdalena N., lekarz weterynarii Witold Z. oraz miejska ogrodnik Henryka Zdziech
Zarzuty wobec całej czwórki dotyczą okresu od lipca 2020 r., kiedy w związku z remontem legnickiej palmiarni przeniesiono zwierzęta do pomieszczeń zastępczych do 27 maja 2022 r, kiedy w trybie interwencyjnym prokuratura przekazała je do Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu.
Zarzuty dla kierowniczek palmiarni
Iryna D. i Magdalena N. kierowały w tym czasie palmiarnią miejską w Legnicy. Prokuratura zarzuca im, że utrzymywały zwierzęta w niewłaściwych warunkach bytowania, tzn. w zbyt małych terrariach i klatkach, bez zapewnienia im odpowiedniej temperatury, bez dostępu światła, bez odpowiedniej wentylacji i w ogóle bez uwzglednienia potrzeb biologicznych oraz psychicznych wynikających ze specyfiki gatunków. To naraziło zwierzęta na cierpienie i ból. Według prokuratury, postępowanie obu kobiet nosiło znamiona znęcania się nad 36 zwierzętami. Było sprzeczne z obowiązkami, które wynikały z warunków umowy o pracę a także z przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Zarzuty dla ogrodnik miejskiej
Zarzuty usłyszała również Henryka Zdziech , która w tym czasie była zatrudniona przez prezydenta Legnicy w ratuszu jako ogrodnik miejski (podejrzana zgodziła się na publikację swego nazwiska w mediach). Jak informuje prokurator Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy, na Henryce Zdziech spoczywał szczególny prawny obowiązek utrzymywania zwierząt we właściwych warunkach bytowania wynikający z umowy o pracę. Ponadto powinna sprawować kontrolę nad tym, jak Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wywiązuje się z zawartej z miastem umowy na prowadzenie palmiarni. Henryka Zdziech, zdaniem legnickiej prokuratury, nie dopełniła tych obowiązków. Zarzucono jej, że działając w zamiarze ewentualnym znęcała się nad zwierzętami, bo powinna przewidzieć do czego doprowadzi stłoczenie ich w pomieszczeniach gospodarczych. Sprawowała istotną rolę w organizacji ich warunków bytowania na czas remontu, uczestniczyła w podejmowaniu decyzji o relokacji ptaków, gadów i ssaków do pomieszczeń zastępczych, a jednocześnie posiadała wiedzę zarówno o stworzonych tam warunkach, jak i potrzebach poszczególnych gatunków.
- Dopuściła do zadawania im bólu i cierpienia, czym działała na szkodę interesu prywatnego gminy Legnica oraz interesu publicznego mieszkańców lokalnej wspólnoty samorządowej – komunikuje prokurator Radosław Wrębiak.
Zarzuty dla weterynarza
Czwartą osobą podejrzaną w sprawie jest Witold Z., lekarz weterynarii, który na mocy umowy z Legnickim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej powinien sprawować opiekę weterynaryjną nad zwierzętami z palmiarni. W opinii prokuratury, dopuścił do zadawania zwierzętom bólu i cierpienia. On także, jak Henryka Zdziech, mógł przewidzieć możliwość popełniania tego przestępstwa, bo m.in. miał świadomość różnorodności biologicznej i odmiennych potrzeb poszczególnych gatunków w zakresie wyżywienia, oświetlenia, warunków termicznych, podłoża oraz gradientu temperatur.
- Godząc się przez kontynuację opieki weterynaryjnej w tymczasowych pomieszczeniach, niedostosowanych do potrzeb zwierząt przez zaniechanie znęcał się nad przebywającymi w palmiarni miejskiej w Legnicy zwierzętami. które to zachowania skutkowały zadawaniem wymienionym zwierzętom bólu i cierpienia – informuje prokurator Radosław Wrębiak.
Dręczone zwierzęta to – według wykazu prokuratury – 2 agamy brodate, 4 żółwie ozdobne, 2 żółwie lądowe, 5 marmozet białouchych, łąkówka turkusowa, 2 lorysy górskie, 2 aleksandretty obrożne, 3 rozelle królewskie, 1 kakadu biała oraz 15 ptaków kurowatych.
Dodatkowe zarzuty – sprawa agam
Iryna D, Henryka Zdziech i Witold Z. mają też zarzuty dotyczące wcześniejszego okresu, tj. co najmniej dziewięciu miesięcy od 4 października 2018 r. do 19 czerwca 2019 r.. W tym czasie, wbrew swoim obowiązkom i przepisom ustaw, jako (odpowiednio) kierownik palmiarni, ogrodnik miejski i lekarz weterynarz znęcali się nad parą agam brodatych. Nie reagowali na zaistniałe zaniedbania dotyczące warunków bytowania tych egzotycznych jaszszurek. Dopuszczali by pozostawały w jednym nieogrzewanym terrarium o niedostatecznych rozmiarach. Nie wykonali zaleceń lekarza weterynarii z 15 grudnia 2018 r. odnośnie konieczności rozdzielenia obu osobników, skutkiem czego 15 stycznia 2019 r. jedna z agam została poraniona w walce przez drugą. Nawet po tym zdarzeniu zwierzęta były utrzymywane w jednym terrarium,. Sytuacja powtórzyła się 11 marca 2019 r., kiedy znów doszło do pogryzienia jednego zwierzęcia przez drugie. Obrażenia były poważne – wobec pogarszającego się stanu zdrowia jaszczurki zaszła konieczność jej uśmiercenia. W ten sposób podejrzani dopuścili do zadawania zwierzętom bólu i cierpienia, zaś Henryka Zdziech dodatkowo działała na szkodę interesu gminy Legnica oraz interesu publicznego mieszkańców lokalnej wspólnoty samorządowej
Podejrzani nie przyznają się do winy
- Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów – informuje prokurator Radosław Wrębiak. -Troje z podejrzanych złożyło wyjaśnienia, które są obecnie przedmiotem weryfikacji. Jedna z podejrzanych odmówiła składania wyjaśnień. Za zarzucane podejrzanym czyny z ustawy o ochronie zwierząt i niedopełnienie obowiązków służbowych grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że w maju ub.r. na polecenie legnickiej Prokuratury Rejonowej w trybie interwencyjnym z palmiarni w Legnicy wywieziono do Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu 34 zwierzęta, które zdołały przeżyć prowadzony od 2020 r. remont obiektu. Według opinii biegłych, w tym czasie trzymano je w warunkach, które nawet w minimalnym stopniu nie zabezpieczały potrzeb bytowych konkretnych gatunków. Zostały stłoczone w dwóch nienadających się do tego ciasnych pomieszczeniach gospodarczych i gdzie wstawiono prowizoryczne wygrodzenia, ciasne klatki, bylejak sklecone woliery, niby terraria oraz zwykłą wannę udającą basen dla żółwi lądowych Ocalone przed śmiercią egzotyczne ptaki, gady i małpa, stały się dowodami w śledztwie dotyczącym zaniedbań osób odpowiedzialnych za ich dobrostan.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI (Prokurator Radosław Wrębiak i dziennikarze relacjonujący sprawę z palmiarnią, zdjęcie archiwalne z maja 2022 r.).
Pani Ewo Szczecińska… i co z pani deklaracjami, że nic się nie stało i wszystko odbyło się zgodnie z normami? POD ZIEMIĘ POWINNA SIĘ PANI ZAPAŚĆ ZE WSTYDU. I podać do dymisji!
Panie Tadeuszu Krzakowski. A gdzie zwykłe, ludzkie PRZEPRASZAM?
Panie Bogusławie Graboniu. Kolejna premia się panu należy?