Krakowska Prokuratura Apelacyjna przedłużyła śledztwo w sprawie legnickiego mieszkania, które od posła Platformy Obywatelskiej Roberta Kropiwnickiego wynajmowała prostytutka. Dowodów, że dochodziło tu do czerpania korzyści z cudzego nierządu, brak, ale śledczy się nie zniechęcają.
Śledztwo toczy się od 7 lipca 2017 roku. Wszczęła je (zainspirowana listem z Ministerstwa Sprawiedliwości) Prokuratura Okręgowa w Legnicy ale po dwóch miesiącach Prokurator Krajowy przekazał dalsze prowadzenie sprawy Prokuraturze Regionalnej w Krakowie. Od tej pory dwukrotnie wydłużano okres śledztwa
- Przeprowadzone w czasie minionych trzech miesięcy czynności dowodowe nie dostarczyły podstaw dla przedstawienia zarzutu popełnienia przestępstwa sutenerstwa którejkolwiek z osób objętych zainteresowaniem postępowania przygotowawczego – informuje prokurator Włodzimierz Krzywicki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Jednocześnie zawiadamia, że “postanowieniem Zastępcy Prokuratora Regionalnego w Krakowie z dnia 3 marca 2017 roku okres śledztwa w sprawie RP II Ds 31.2016 ( będącej przedmiotem Pana zainteresowania ) został przedłużony do dnia 7 czerwca 2017 roku”
Kobieta, która za pośrednictwem biura nieruchomości przez pół roku wynajmowała mieszkanie posła Roberta Kropiwnickiego, okazała się prostytutką. Przyznała się przed prokuratorem do uprawiania nierządu, ale jednocześnie stwierdziła, że działała na własny rachunek – bez opiekuna, z którym musiałaby się dzielić utargiem. Zaprzeczyła też, jakoby ktoś poza nią wykorzystywał wynajmowane mieszkanie do seksu za pieniądze. Robert Kropiwnicki zapewnia, że nie widział, czym zajmuje się najemczyni lokalu. Po interwencji sąsiadów i artykułach w prawicowej prasie wymówił kobiecie umowę najmu.
FOT. PIXABAY.CO/ ALEX VIEN
Drukuj
Email
