Prokuratura Okręgowa w Legnicy sprawdza, czy podczas interwencji na jednej ze stacji paliw funkcjonariusze legnickiej Policji nie przekroczyli uprawnień. Młody mężczyzna, wobec którego użyto gazu pieprzowego i chwytów obezwładniających, od miesiąca leży nieprzytomny w szpitalu. Sprawę opisuje Gazecie Wrocławskiej Mateusz Różański, który rozmawiał z matką i znajomym 21-latka.
Do zdarzenia doszło nocą z 4 na 5 czerwca na stacji paliw przy ul Poznańskiej w Legnicy. Poszkodowany mężczyzna zachowywał się agresywnie. Jeszcze zanim przyjechały radiowozy, uderzył pięścią w twarz kolegę i zaatakował jednego z klientów, rzucając się na jego samochód. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać, stawiał opór. Stąd do interwencji na Poznańskiej zaordynowano aż trzy patrole. Po użyciu gazu pieprzowego i obezwładnieniu 21-latka, udało się go zakuć w kajdanki. Jak pisze Mateusz Różański, konieczna okazała się również pomoc medyczna. Doszło do zatrzymania akcji serca. Mężczyzna od tygodni jest nieprzytomny. Ma obrażenia w obrębie klatki piersiowej.
Prokuratura sprawdza, czy policjanci nie przekroczyli swoich uprawnień. Zabezpieczyła monitoring ze stacji. Przesłuchała funkcjonariuszy biorących udział w zatrzymaniu. Czeka na wyniki badań toksykologicznych pobranych od ofiary interwencji płynów ustrojowych. Nikomu nie postawiono zarzutów – postępowanie toczy się w sprawie.
Wewnętrzne postępowanie zakończyła już Komenda Miejska Policji w Legnicy. Wynika z niego, że zastosowane podczas interwencji środki przymusu wewnętrznego zostały użyte zgodnie z prawem.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
“Poszkodowany mężczyzna zachowywał się agresywnie.” a Wy się zastanawiacie czy to policjanci przekroczyli uprawnienia….. chcecie miec policjantów z akademii policyjnej????? bo ja nie!!! dobrze dziadowi!