Prokuratura Rejonowa w Legnicy oskarżyła Michaela S., wiceprezesa jednej ze spółek w strefie, o dyskryminację pracownika ze względu na przynależność związkową. Michael S. zwolnił dyscyplinarnie kobietę, która wywiesiła na bramie zakładu flagę Solidarności.
Pani Teresa była członkiem NSZZ ?Solidarność? objętym szczególną ochroną na mocy art. 32 ustawy o związkach zawodowych, co oznacza, iż pracodawca bez zgody zakładowej organizacji związkowej nie mógł rozwiązać z nią stosunku pracy. 26 marca 2013 r. przed rozpoczęciem pracy o 6 rano powiesiła flagi ?Solidarności? na bramie zakładu.
- Flagi zdjęto na polecenie wiceprezesa zarządu Michaela S. i zaniesiono do jego gabinetu – relacjonuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. -W czasie przerwy śniadaniowej kobieta zażądała ich zwrotu. Zagroziła też powiadomieniem policji, co po odmowie przyjęcia przez przełożonego uczyniła. Komenda Miejska Policji w Legnicy nie podjęła interwencji.
2 kwietnia 2013 r. pani Teresie wręczono pismo rozwiązujące stosunek pracy bez wypowiedzenia za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Nie zatroszczono się o zgodę związku zawodowego na taki ruch. Stosowne powiadomienie trafiło do organizacji zakładowej później.
- Mając powyższe okoliczności na uwadze Michaelowi S. postawiono zarzut dyskryminacji pracownicy z powodu przynależności do związków zawodowego w związku z zajmowaniem określonego stanowiska lub pełnieniem określonej funkcji – mówi prokurator Liliana Łukasiewicz. -Michael S. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że kobieta została zwolniona, gdyż nie przestrzegała zarządzenia o zakazie wywieszenia flag. Podał ponadto, że gdyby po zdjęciu flag nie dzwoniła na policję, dostałaby prawdopodobnie tylko upomnienie. Skoro groziła powiadomieniem policji, musiała zostać ukarana w surowszy sposób.
W obronie pani Teresy stanął Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ Solidarność, który powiadomił prokuraturę, wspierał zwolnioną pracownicę w sądzie pracy i przez wiele tygodni organizował demonstracje pod bramą zakładu. Józef Czyczerski, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność opisał sprawę w listach do prezydenta i kanclerz Niemiec, ponieważ spółka, w której doszło do dyskryminowania działaczki związkowej, nalezy do niemieckiego kapitału. Nic to nie dało. Firma opiera się przed przywróceniem pani Teresy do pracy.
Michaelowi S. grozi kara co najmniej stuzłotowej grzywny lub ograniczenia wolności od 1 do 12 miesięcy.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Legnicy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI