Po ponad trzech latach od odczytania aktu oskarżenia przed Sąd Okręgowy w Legnicy zostali wezwani pierwsi świadkowie w sprawie oskarżonych o przywłaszczenie 1,8 mln zł pracowników kancelarii adwokackiej: mecenasa Zbigniewa K., dyrektor Elżbiety W. i księgowej Doroty Ś. Nie doszło do składania zeznań, bo okazało się, że na sali może być koronawirus. Ze względu na życie i zdrowie wszystkich obecnych sąd odroczył rozprawę o półtora tygodnia.
Proces toczy się bardzo wolno między innymi ze względu na notorycznie powtarzające się nieobecności oskarżonych i ich obrońców. Sędzia Andrzej Szliwa od początku stara się dyscyplinować pełnomocników Zbigniewa K. i Elżbiety W. Kilka razy był już bliski złożenia skargi do Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu. Nie zarzuca mecenasom obstrukcji procesowej, ale podkreśla, że od lat w tej sprawie dochodzi do sytuacji na granicy przepisów dotyczących stawiennictwa stron i gdyby nie determinacja sądu, mogło by się nie udać nic poza odczytaniem aktu oskarżenia. Na poprzedniej rozprawie znowu nie było broniącego Zbigniewa K. mecenasa Jarosława Skorupy oraz Rajmunda Kietlińskiego, reprezentującego Elżbietę W., a przedłożone usprawiedliwienia budziły zastrzeżenia. Wobec zapowiedzi, że powtórka tej sytuacji będzie skutkować powiadomieniem ORA, tym razem prawnicy stawili się jak trzeba. Sąd wysłuchał ich wyjaśnień i uznał, że usprawiedliwi poprzednią absencję.
Na możliwość złożenia zeznań czekała jedna ze współpracowniczek kancelarii Zbigniewa K., ale względy bezpieczeństwa zdecydowały, że jej przesłuchanie przesunięto na grudzień.
Powodem zamieszania stało się złe samopoczucie (kaszel, ból głowy) jednego z obrońców. Jego córka od 6 dni przebywa w kwarantannie, w związku z trzema przypadkami COVID-19 w klasie i czwartym u nauczyciela. Zarówno oskarżeni jak i obrońcy zgłaszali, że w związku z tym boją się zarażenia i wnioskowali o odroczenie rozprawy. Za odroczeniem opowiedziała się też prokurator Celina Kurzydło. Sędzia Andrzej Szliwa zgodził się, że sytuacja jest szczególna. Nie chcąc narażać nikogo na groźną chorobę wyznaczył dwa terminy rozpraw: szybki listopadowy (m.in. by umożlwić Rajmundowi Kietlińskiemu przepytanie oskarżonej Doroty Ś.) oraz grudniowy (wtedy będą nareszcie słuchani pierwsi świadkowie).
Zbigniew K. to były sędzia, adwokat (zawieszony w prawie wykonywania zawodu) i radca prawny (zawieszony w prawie wykonywania zawodu). Elżbieta W. była dyrektorką do spraw administracyjno-finansowych w jego kancelarii prawnej. Dorota Ś. zajmowała się tam księgowością. Prokuratura Okręgowa w Legnicy pod koniec 2017 roku oskarżyła ich o szereg przestępstw z lat 2009 – 2016 i jedno z lat 2003-2006. Najwięcej przestępstw (15) przypisano w akcie oskarżenia mecenasowi Zbigniewowi K.. Z zarzutów dotyczących 13 przestępstw broni się dyrektor Elżbieta W. Za jedno duże przywłaszczenie odpowiada przed sądem księgowa Dorota Ś. Przy wielu przestępstwach oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Przywłaszczyli powierzone im pieniądze na szkodę klientów, którzy zaufali kancelarii adwokackiej, oraz współpracowników. Według prokuratury, w kancelarii dochodziło też m.in. do fałszowania podpisów na dokumentach, kierowania wniosków i pozwów do sądów bez wiedzy i zgody klientów, bezpodstawnego żądania kosztów zastępstwa procesowego.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Przed sądem składają bardzo obszerne i szczegółowe wyjaśnienia.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
