Wolno jak krew z nosa toczy się proces legnickiego mecenasa Zbigniewa K. oraz pracownic jego kancelarii adwokackiej, Elżbiety W. i Doroty Ś. Prokuratura oskarża ich o przywłaszczenie 1,8 mln zł na szkodę 163 klientów. Oskarżeni i obrońcy wykorzystują każdą sposobność, aby wetknąć kij w sądowe tryby. Mimo starań sędziego, od 8 miesięcy wciąż nie udaje się przesłuchać głównego oskarżonego.
Proces przed Sądem Okręgowym w Legnicy ruszył 4 września 2018 roku, ale dopiero dziś po raz pierwszy na rozprawę stawił się obrońca z wyboru Zbigniewa K., wrocławski mecenas Jarosław Skorupa. I na dzień dobry zażądał, aby sąd powtórzył wszystkie czynności przeprowadzone pod jego nieobecność.
Mecenas Skorupa nie pojawiał się w sądzie na rozprawach swojego klienta, bo: pojechał odwieźć córkę do sanatorium (4.09.2018), wracając z sanatorium miał kolizję samochodową (5.09.2018), po kolizji doznał zatoru płucnego, trafił do szpitala (23.10.2018) i od tej pory przebywał na zwolnieniu lekarskim (8.11.2018, 22.11.2018, 22.01.2019). Jarosław Skorupa przedkładał sądowi kolejne usprawiedliwienia, a oskarżony Zbigniew K. protestował przeciwko prowadzeniu jakichkolwiek czynności bez swojego pełnomocnika. Sędzia Andrzej Szliwa miał związane ręce. Mimo wszystko starał się prowadzić rozprawy w taki sposób, aby nie tracić czasu a jednocześnie zagwarantować oskarżonemu pełne prawo do obrony. W grudniu wyznaczył Zbigniewowi K. obrończynię z urzędu. Od tego czasu adwokat Beata Matysek zastępowała mecenasa Skorupę podczas wykonywanych przez sąd czynności procesowych.
Mimo wysiłków sędziego, po 8 miesiącach proces wciąż jest na początkowym etapie. Współoskarżona ze Zbigniewem K. Elżbieta W. – dyrektor ds administracyjno-ksiegowych kancelarii – złożyła bardzo obszerne, kilkunastogodzinne wyjaśnienia i od dwóch rozpraw odpowiada na pytania stron. Dziś przez prawie 4 godziny zadawał je sam Zbigniew K.
Zanim do tego doszło, sąd uwzględnił wniosek mecenasa Jarosława Skorupy o powtórzenie wszystkich przeprowadzonych pod jego nieobecność czynności. Obrońca Zbigniewa K. twierdzi, że nie miał dostępu do internetowego portalu sądu z aktami sprawy. Sędzia Andrzej Szliwa zadeklarował, że gdy Zbigniew K. i Dorota Ś. złożą swoje wyjaśnienia, sięgnie do akt, odczyta mecenasowi Skorupie, co mówiła Elżbieta W. i pozwoli mu na zadawanie oskarżonej pytań.
Prokuratura zarzuca mecenasowi Zbigniewowi K. popełnienie piętnastu przestępstw, dyrektor Elżbiecie W. – trzynastu przestępstw, księgowej Dorocie Ś – jednego. Według ustaleń ze śledztwa w latach 2003-2006 i 2009-2016 stosując różne sposoby (m.in. proste przejmowanie wywalczonych w sądach pieniędzy klientów, fałszowanie pełnomocnictw, dzielenie wierzytelności na kawałki, fikcyjne cesje podzielonych długów i dochodzenie zwrotu sztucznie powiększonych w ten sposób kosztów zastępstwa procesowego, etc.) naciągnęli 163 osoby na ponad 1,8 mln zł. Zbigniew K. i Elżbieta W. są również oskarżeni o przywłaszczenie sobie co najmniej 415 tys. zł należnych agentom współpracującym z ich kancelarią jako honorarium za pozyskanych klientów.
Zbigniew K. w 2017 roku dostał roczny zakaz wykonywania zawodu za naruszenie etyki adwokackiej przy innej sprawie. Odkąd prokuratura postawiła go przed sądem za przywłaszczenie pieniędzy klientów przekonuje, że na niczym nie zależy mu tak bardzo, jak na szybkim oczyszczeniu się z zarzutów. Podczas dzisiejszej rozprawy raz jeszcze podkreślił, że nie zamierza stosować obstrukcji ani wodzić sądu za nos.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
To przez te bunga bunga……..
Unikajcie w Legnicy adwokatow i radcow prawnych o imieniu Zbigniew !
Zbyszek ciągle w formie!