Z myślą o utrzymaniu dyscypliny, Szkoła Podstawowa nr 2 w Legnicy opracowała dziesięciopunktową “Procedurę wejścia do klasy” i każe się do niej stosować zarówno dzieciom, jak nauczycielom. Po lekturze instrukcji trudno zgadnąć: wymyśliła to szkoła czy karna jednostka o wojskowym rygorze.
Po dzwonku na lekcje dzieci muszą w kolejności alfabetycznej ustawić się parami przed klasą. Punkt 3 instrukcji precyzuje: “Uczniowie stoją, nie stykają się, mają plecaki położone na ziemi tuż przy prawej nodze, ręce ułożone wzdłuż tułowia, patrzą prosto, nie wydają dźwięków i nie wykonują ruchów”. To stan, który dokument określa jako “możliwy do zaakceptowania”. Jeśli uda się go osiągnąć, nauczyciel odlicza jeszcze minutę zanim otworzy drzwi. Tę minutę dzieci muszą wytrzymać bez ruchu i rozglądania się na boki, trzymając buzie w ciup a rączki wzdłuż ciała.
Potem nauczyciel otwiera drzwi do sali lekcyjnej i wpuszcza pojedynczo najgrzeczniejszych, pozwalając im usiąść w ławkach, podczas gry reszta wciąż ma stać u progu karnie niczym zawodowe wojsko. Punkt piąty: “Osoby, które warunków nie spełniają, stoją na swoich miejscach. Nie przesuwają się i nie zmieniają swoich pozycji.” Punkt szósty: “Nauczyciel dla tych uczniów wyznacza kolejną minutę. Jeśli nadal nie spełniają warunków, wpuszcza ich mimo wszystko kolejno do klasy.”. Punkt siódmy: “Jeśli podczas procesu wchodzenia któryś z uczniów odezwie się, uczeń powraca na miejsce i stoi zgodnie z pkt. 3″.
Punkt 8, wytłuszczonym drukiem: “Ważne. Bezpośrednio po zajęciu miejsc przez uczniów, nauczyciel odczytuje regułkę i dodaje ostatni punkt: “Uczeń za swoje dobre zachowanie jest nagradzany. Opłaca się dobrze zachowywać”. Zaraz potem nauczyciel rozdaje żetony uczniom, którzy grzecznie weszli do klasy za pierwszym podejściem. Żeton to taka szkolna waluta dla zdyscyplinowanych. Gdy uzbiera się go odpowiednio dużo, można na przykład pielęgnować lenistwo, tzn. wykupić sobie zwolnienie z obowiązku odrobienia zadania domowego lub pisania sprawdzianu. W końcu chodzi o to, by uczeń nie sprawiał nauczycielowi kłopotów.
Szkoła Podstawowa nr 2 w Legnicy ma też procedurę wychodzenia z klasy. Dyrektor Magdalena Sługocka-Sulewska z obu jest bardzo dumna.
- Zostały opracowane przez pana psychologa z grupą terapeutów w oparciu o pedagogikę i psychologię behawioralną, żeby zdyscyplinować wejście i wyjście z sal lekcyjnych – mówi pani dyrektor. – Stosujemy je dwa lata. Zdały egzamin, dyscyplinują dzieci, pomagają im się wyciszyć przed lekcją. Wchodzenie i wychodzenie odbywają się sprawniej.
Kartki z “Procedurą wchodzenia do klasy” wiszą na drzwiach sal lekcyjnych. Obowiązują uczniów od czwartej klasy wzwyż. Ale maluszki też powoli przyzwyczają się do koszarowych klimatów panujących w SP2. Chociaż zdaniem Magdaleny Sługockiej-Sulewskiej skojarzenie z wojskowym rygorem jest niewłaściwe.
- Jesteśmy specyficzną szkołą. Mamy klasy terapeutyczne, złożone z dzieci z różnego rodzaju deficytami, na które nakładają się błędy wychowawcze – tłumaczy pani dyrektor. – Dzięki procedur0m jest bezpieczniej.
Szkoła dostała propozycję, by podzielić się z innymi placówkami swoimi pomysłami. Pani dyrektor poważnie rozważa zorganizowanie stosownej konferencji dla legnickich nauczycieli.
FOT. FACEBOOK
I jak zawsze podparte to jest autorytetem psychologa terapeuty etc.Pytanie KTO na to wpadł.Tez komisyjnie???
Jak juz mamy tyle to niedaleko do instrukcji sznurowania butów ,mycia pod pachami ,dygania na widok nauczyciela etc.Glupota nie ma granic.
Idę o zaklad ze to PIS.To typowy przyklad …bezradności połączonej z wyuczoną glupotą.